– Naprzyjmowali ich do łowickich firm, a nas Polaków odsyłają z kwitkiem – mówi jedna z ponad tysiąca pracownic firmy Partners Team, która w Łowiczu zajmuje się m.in. przepakowywaniem słodyczy z Włoch.
Twierdzi, że we wrześniu pracodawca odesłał do domu pracujących tam Polaków, a pozostawił przy taśmach obywateli Ukrainy. Prosząca o niepodawanie nazwiska dyrektor personalny Partners Team, przyznaje, że faktycznie na kilka dni odesłano część polskich pracowników do domów.
– Zupełnie przypadkiem złożyło się tak, że linie, przy których zatrudnieni są lokalni pracownicy, zostały unieruchomione z powodu braku towaru – informuje przedstawicielka grupy Partners Team. – Praca trwała natomiast nadal w sektorze, w którym zatrudnieni byli Ukraińcy. Po kilku dniach przerwy nasi polscy pracownicy wrócili do pracy.
Reprezentantka koncernu o włoskiej proweniencji dementuje informacje krążące wśród łowickich pracowników Partners Team o tym, że Ukraińcy zarabiają mniej niż Polacy, choć przyznaje, że są znacznie bardziej dyspozycyjni i zdyscyplinowani niż miejscowi.
Tylko w tym roku w Powiatowym Urzędzie Pracy w Łowiczu pracodawcy zgłosili chęć zatrudnienia ponad 3,4 tys. obywateli Ukrainy. W łódzkim pośredniaku takich zgłoszeń pojawiło się już ponad 5,6 tys., w skierniewickim ponad 1,4 tys., a w rawskim ponad 3,8 tys.
– Dziennie dochodzi nam około setki nowych deklaracji zatrudnienia pracowników ze Wschodu – informuje Bożena Woźniak, dyrektor PUP w Rawie Maz.
Większość gości z Ukrainy ma pracować w rolnictwie, choć coraz częściej zgłoszenia dotyczą także przemysłu.
Więcej w piątkowym "ITS".
Napływ Ukraińców może sprawić,że kodeks pracy stanie się fikcją
Rozmowa z Ryszardem Pawlewiczem, dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Skierniewicach
Rafał Klepczarek (RK): Czy obywatele Ukrainy zabierają Polakom miejsca pracy?
Ryszard Pawlewicz (RP): Ukraińcy przyjeżdżający do Polski za pracą są bardzo zdeterminowani. Najchętniej pracują po kilkanaście godzin dziennie, podejmując się prac, którymi nie są zainteresowani obywatele naszego kraju. Godzą się przy tym na stawki, za które nie da się w Polsce przeżyć. Pieniądze te trafiają na Ukrainę. Można więc powiedzieć, że jest to nasz wkład w stabilizację sytuacji społecznej i gospodarczej naszego sąsiada.
RK: Ale jak jest z tym zabieraniem pracy naszym rodakom?
RP: Rynek pracy, także polski, ma określoną liczbę miejsc zatrudnienia. Ukraińcy nie tworzą nowych. Początkowo pracowali głównie w rolnictwie. Obecnie coraz częściej zatrudniani są w usługach oraz wykonują proste prace w przemyśle. Do naszego kraju zaczyna jednak napływać także coraz lepiej wykwalifikowana kadra pracownicza z Ukrainy. Trafia ona do największych miast, licząc na lepsze zarobki.
RK: Dane statystyczne pokazują, że Ukraińcy zaczynają zalewać lokalny rynek pracy. Czym to się może skończyć?
RP: Już teraz szacuje się, że w Polsce 30 proc. pracowników jest zatrudniana na czarno. Napływ zdeterminowanych pracowników z Ukrainy może sprawić, że zapisy kodeksu pracy staną się czystą fikcją.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?