Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódzkie historie, czyli rosyjski biznes w „Ptaku” ZDJĘCIA

Janusz Kubik
Odzieżowe imperium Antoniego Ptaka, nazywanego ambasadorem polskiego przemysłu tekstylnego lat 90. Hangary lotnicze z Ukrainy zmienił w hale targowe.

ZDJĘCIA Z LAT 90-TYCH - KLIKNIJ DALEJ
Odzieżowe imperium Antoniego Ptaka, nazywanego ambasadorem polskiego przemysłu tekstylnego lat 90. Hangary lotnicze z Ukrainy zmienił w hale targowe. ZDJĘCIA Z LAT 90-TYCH - KLIKNIJ DALEJ Janusz Kubik
Odzieżowe imperium Antoniego Ptaka, nazywanego ambasadorem polskiego przemysłu tekstylnego lat 90. Hangary lotnicze z Ukrainy zmienił w hale targowe.

Kiedy w Tuszynie i Głuchowie w 1989 roku pojawiły się blaszane wiaty i setki budek, nikt jeszcze nie przypuszczał, że kilka kilometrów dalej, przy trasie nr 1, wyrośnie odzieżowe imperium Antoniego Ptaka.

A wszystko zaczęło się od czterech blaszanych hangarów lotniczych kupionych w 1993 roku na Ukrainie przez łódzkiego biznesmena (wcześniej zajmował się branżą ogrodniczą, spożywczą, tytoniową) . Ptak zamienił je w hale targowe. Nikomu wtedy nie przeszkadzał brak klimatyzacji i prymitywne boksy handlowe, przedzielone zwykłą metalową siatką, bo pojawiła się realna szansa zarobienia dużych pieniędzy. Do kasy miejskiej w Rzgowie płynęły pokaźne sumy z podatków, a z wynajmu boksów - na konto Antoniego Ptaka, nazywanego później ambasadorem polskiego przemysłu tekstylnego.

Na parkingu Centrum Handlowego „Ptak” można było zobaczyć autokary z rejestracjmi z Mińska, Kijowa, Leningradu, z miast Łotwy, Estonii, Rumuni i Czechosłowacji. Jak wspomina pan Janek, właściciel czterech boksów, od jednego klienta z Rosji otrzymywał za zakupiony towar dwa razy w miesiącu około 80 tysięcy dolarów. Ponad 10 tysięcy firm odzieżowych z Łodzi i okolic szyło modne jak na tamte czasy ciuchy, które musiały być tanie, ale stylowe - na wzór Hugo Bossa, Armaniego i Chanel. Szybko pojawiały się restauracje, puby, tanie hoteliki z prostytutkami, sklepy spożywcze.

Pod koniec lat 90. XX wieku, kiedy Rosja wprowadziła wizy, zaczęło brakować klientów z grubszą gotówką. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, kiedy w 2008 roku został zlikwidowany handel na Stadionie Dziesięciolecia, nieopodatkowana szara strefa nazywana „Jarmarkiem Europy”. Kiedy Polskę zaczęły zalewać chińskie, indyjskie, wietnamskie tanie ubiory, buty, perfumy, zaczęły bankrutować małe podłódzkie szwalnie, produkujące sukienki, garsonki, rajstopy, garnitury i kurtki. Biznes w zagłębiu odzieżowym „Ptak” kręcił się jednak dalej, choć bez rosyjskich autokarów.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto