Popularnością cieszyły się zwłaszcza komplety typu: czapka, szalik i rękawiczki, a także krawaty, sztuczna biżuteria i artykuły do domu, np. wazony. Oblężone były sklepy z zabawkami. Największe wzięcie miały gry, klocki lego, farby, lalki i samochody.
Arkadiusz Przeździecki wyszedł z Manufaktury z torbami pełnymi zabawek. – Kupiłem między innymi tablicę edukacyjną oraz ubranka dla córki –mówi. – Ona ma trzy lata i wiem, że z tego ucieszy się najbardziej.
Obładowany paczkami był też Sławomir Sienkiewicz. – Nakupowałem dużo zabawek dla swoich dzieci i chrześniaków – mówi zadowolony.
Wielki ruch panował w sklepach i na stoiskach z alkoholami. – Mamy dwadzieścia razy więcej klientów niż zwykle. Najwięcej osób kupuje nalewki, np. śliwki w wódce, albo wina – mówi Joanna Lewandowska ze sklepu w Manufakturze.
Japońska sake czy dobre francuskie wina, których cena przekracza 30 zł, sprzedawały się jak świeże bułeczki.
– Często zdarzało mi się dawać i otrzymywać nietrafione prezenty – śmieje się Anna Dąbrowska, którą spotkaliśmy w Realu. – Alkohol to tzw. bezpieczny prezent. Zawsze się przyda.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?