Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódzcy politycy o tragedii w siedzibie PiS

(msm)
Radna Bożenna Jędrzejczak nie kryła emocji...
Radna Bożenna Jędrzejczak nie kryła emocji... fot. Łukasz Kasprzak

Bożenna Jędrzejczyk, przewodnicząca klubu radnych PiS w Radzie Miejskiej w Łodzi: - Byłam w biurze chwilę przed tragedią. Gdy wychodziłam Marek rozmawiał z jedną osobą, a druga - starszy człowiek stał na korytarzu - nie wiem, czy był to morderca. Było spokojnie, nic nie zapowiadało takiej sytuacji. Doszłam do ul. Piotrkowskiej, przypomniałam sobie o czymś i wróciłam. Zastałam Marka leżącego w kałuży krwi, z dziurą w klatce piersiowej. Anna Kamińska, nasza radna z sejmiku, lekarz, próbowała udzielać pomocy rannym.

<,Krzysztof Piątkowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi (PiS): - To jest jakiś koszmar. Osoba, która została zastrzelona to mój dobry przyjaciel. Mam nadzieję, że to, co się stało, nie jest wstępem do tego, że za chwilę zaczniemy ograniczać swoją aktywność. Nie wyobrażam sobie, jak możemy funkcjonować w takiej sytuacji. Nie wiem, czy to można oceniać w racjonalny sposób.

Czesław Telatycki, łódzki radny, szef PiS w Łodzi: - Dostałem telefon od obecnego na miejscu szefa młodzieżówki (Sebastiana Bulaka - przyp. red.) mówił, że do biura wszedł wariat, krzyczał, że przyszedł zastrzelić Kaczyńskiego i wpakował cztery kule w Marka, nożem zaatakował Pawła. Dwóch członków młodzieżówki zamknęło się w pokoju. Dobrze, że obezwładnili go strażnicy miejscy - bo tak to by była gorsza jatka... Aby wejść do biura trzeba nacisnąć przycisk domofonu, ale w ostatnich dniach przychodziło do nas wiele osób w związku z wyborami samorządowymi - przynosili listy i inne dokumenty.

Marek Michalik, były wiceprezydent Łodzi: - Coś przełomowego się wydarzyło w naszym mieście. Czegoś takiego - zabójstwa przeciwnika politycznego - w Łodzi i w Polsce jeszcze nie było od czasu zakończenia stanu wojennego.

Iwona Bartosik, radna niezrzeszona (wcześniej SLD): - Myślę, że spory polityczne sięgnęły zenitu i ta tragedia jest niestety tego wynikiem. Przenikają one do społeczeństwa i trafiają na podatny grunt osób niezrównoważonych psychicznie i mało odpornych. Mogło to się zdarzyć w każdym biurze poselskim, w każdej partii.

Mateusz Walasek, przewodniczący klubu radnych PO w łódzkiej Radzie Miejskiej: - To wielka tragedia. Musimy czekać na oficjalne wskazanie przyczyn i motywów, ale wydaje się, że są to skutki wprowadzenia życia politycznego na niespotykany poziom emocji. A może tę sprawę powinno się rozpatrywać w kategoriach psychiatrycznych?

Sylwester Pawłowski, poseł SLD: - Jestem wzburzony i zrozpaczony, do jakiego stopnia może sięgnąć działanie człowieka przeciwko człowiekowi. Biura poselskie są po to, by wspierać obywateli. A pracownicy biur mogą teraz obawiać się kontaktów z mieszkańcami - bo to przecież mogło się stać w każdym biurze. Mam nadzieję, że tego typu sytuacje się nie powtórzą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto