W środę mieszkanki regionu planują masowo nie przyjść do pracy. Zamiast tego planowane są protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który w ubiegły czwartek uznał za niezgodną z konstytucją aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Na przykład łodzianki spotkają się o godz. 12 przed siedzibą PiS przy ul. Piotrkowskiej, a mieszkanki Łęczycy będą protestować o 19 na pl. Kościuszki.
Wśród strajkujących ma być wiele łodzianek. Eliza Gaust, pracownica Centrum Dialogu im. Marka Edelmana wzięła na dziś krótki urlop.
Jak zapewnia nie miała problemu ze strony szefowej. - Nie jestem też jedyną osobą, której w środę nie będzie w pracy – mówi Eliza Gaust. Jak podkreśla, bierze wolne, by móc w południe być na proteście.
Strajkować będą też uczennice i studentki. Wiele z nich pytało władze swoich uczelni o możliwość nieobecności na zajęciach. Godziny dziekańskie wyznaczyło kolegium dziekańskie Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego. A na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym jest „zezwolenie na nieobecność na zajęciach” wyrażone w formie błyskawicy na profilu dziekana.
Strajk kobiet w środę (28 października) w Łodzi i w regionie
Ile osób weźmie udział w strajku? Nie wiadomo. Aleksandra Knapik-Gauza z grupy Łódzkie Dziewuchy dostaje sygnały od wielu kobiet, które będą strajkować.
- Strajk zapowiedziały na przykład panie w żłobku mojego syna. Będę musiała odwieźć go do dziadków – mówi.
Jej zdaniem tym razem strajkujących kobiet może być w Łodzi więcej niż w podczas podobnego strajku z 3 października 2016 roku, gdy strajkowało około 10 tys. pań. - Z każdym dniem osób na ulicach jest więcej – mówi Knapik-Gauza. Według jej szacunków już w poniedziałek demonstrowało w Łodzi 15 tys. osób.
Strajk kobiet w Łodzi. Czy 28 października można nie przyjść do pracy?
Z formalnego punktu widzenia kobiety nie mogą strajkować przeciw wyrokom trybunału. Zgodnie z prawem legalny strajk może dotyczyć jedynie konfliktu z pracodawcą iwarunków pracy. Jak zwraca uwagę Kamil Kałużny z Państwowej Inspekcji Pracy strajk pracowników możliwy jest dopiero po wyczerpaniu innych dróg rozwiązywania sporów, m.in. po wejściu w spór zbiorowy, wystosowaniu żądań i fiasku mediacji.
- Kobiety, które nie przyjdą w środę do pracy muszą się liczyć z konsekwencjami ze strony pracodawcy – wyjaśnia Kałużny. - Na pewno nie dostaną za ten dzień wynagrodzenia, mogą też dostać wypowiedzenie lub rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia z powodu nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy – wyjaśnia.
Do łódzkiej inspekcji pracy nie wpłynęło żadne zapytanie od kobiet, czy przysługuje im prawo do środowego strajku. Najprawdopodobniej większość protestujących weźmie tzw. urlop na żądanie. Pracownikowi przysługują cztery takie dni w roku, można go zgłosić nawet w dniu urlopu.
Inspiracją dla kobiet z Polski jest strajk islandzkich kobiet z 24 października 1975 r, gdy 90 proc. Islandek na jeden dzień odmówiło wykonywania pracy zawodowej i prac domowych, by w ten sposób pokazać wartość swojej pracy. Polki strajkują już kolejny raz. 3 października 2016 r. miał miejsce tzw. Czarny Poniedziałek podczas którego kobiety odeszły od pracy, by również protestować przeciwko planom zaostrzenia ustawy aborcyjnej.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?