Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódź stała się taflą lodu

Agnieszka Magnuszewska
Widzew - dojście do tramwaju tylko dla odważnych
Widzew - dojście do tramwaju tylko dla odważnych fot. Jakub Pokora
Choć padało obficie, śnieg miasta nie sparaliżował, jednak zalodzone chodniki i schody dały się łodzianom we znaki. Zmrożony śnieg zniszczył rolety w witrynach na Górniaku, a w bryle lodu utknął tramwaj linii nr 3.

Kupcy z Górniaka nie mogli w poniedziałek wejść do sklepów. Na drzwiach i oknach leżały zwały śniegu, zrzuconego w niedzielę z dachu. - Część z nas w ogóle nie otworzyła sklepów, bo nie było jak się do nich dostać - mówi Andrzej Pawluk, właściciel punktu obuwniczego.

Administracja Rynku Górniak przyznaje, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Dach miał być odśnieżany w niedzielę od godz. 8, a firma pojawiła się dopiero po 16. - Gdyby usunęli śnieg z dachu do 14, jeszcze w niedzielę można byłoby posprzątać go z okien i drzwi - mówi Edward Sałagacki, administrator Górniaka. - Co roku śnieg zrzucano z dachu na witryny. Niestety, teraz był zmrożony i spadając poniszczył rolety.

Lód dał też w poniedziałek popalić MPK. Awaria zwrotnicy na skrzyżowaniu Zachodniej i Legionów i wykolejenie tramwaju na pętli przy Warszawskiej to tylko dwa z siedmiu przypadków zatrzymań ruchu, do których doszło przed południem.- Najdłużej, bo prawie dwie godziny, tramwaje stały na Przybyszewskiego. Tramwaj linii nr 3 uderzył w lodową bryłę, leżącą na torach - mówi Marcin Małek z biura prasowego MPK.

Z kolei na Rokicińskiej dostanie się do przystanków graniczyło z cudem. Trzeba było pokonać oblodzone schody do przejścia podziemnego. - Spóźniłem się rano na trójkę, bo nie mogłem dostać się na przystanek - mówi pan Krystian z Widzewa. Ludzie, widząc jak wyglądają schody, rezygnowali i przebiegali przez jezdnię.

Dopiero po południu drogowcy przyjechali z palnikiem i zaczęli roztapiać lód. - Prace w przejściu podziemnym nie mogły zacząć się wcześniej, bo od rana odśnieżane były ulice - mówi Aleksandra Kaczorowska z biura prasowego ZDiT.

Z odśnieżaniem mniejszych ulic też był problem. - Nawet nie mogłem zgłosić, że ulicą Zaspową nie można przejechać. Ta ulica jest odśnieżana w przypadku interwencji, ale w ZDiT nikt nie odbierał telefonów. Po godz. 7.30 dzwoniłem siedem razy i za każdym razem byłem rozłączany - skarży się Jarosław Marczak.

ZDiT twierdzi, że wszystkie zgłoszenia są przyjmowane, ale jest ich tyle, że telefon często jest zajęty. - Zgłoszenie z Zaspowej przyjęliśmy, wyślemy tam sprzęt, jak tylko będzie taka możliwość - mówi Kaczorowska.

Podsumowując: wojna z zimą zakończyła się w poniedziałek naciąganym remisem. Ciekawe, czy będzie nam dane obwieścić kiedyś zwycięstwo drogowców.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto