Katastrofalny stan secesyjnej oficyny
Zabytkowy budynek będący perełką secesji jest w fatalnym stanie i już najwyższy czas, aby go ratować. Stąd decyzja o remoncie, który właśnie się zaczął. Oficyna stoi prostopadle do ul. Zachodniej i jest nieco od niej oddalona. A to dlatego, że dawniej tworzyła całość z kamienicą, którą w czasach PRL wyburzono – razem z innymi - w trakcie poszerzania ul. Zachodniej. Dlatego ten oszpecony teren, na odcinki od ul. Zielonej do ul. Próchnika, łodzianie nazwali „Hiroszimą”.
- Rozpoczęliśmy pierwsze prace rozbiórkowe i wzmacniające zabytkowy budynek. W następnej kolejności zdemontujemy zabytkowe elementy, tak aby można było je poddać pracom konserwatorskim. Kamienica jest w katastrofalnym stanie. Przez lata stała opuszczona i zaniedbana. Każdy detal wymaga odnowy, a niekiedy odtworzenia. W drugim etapie przejdziemy do robót związanych z pogłębianiem piwnicy – wyjaśnia kierownik budowy Sylwia Plac-Proskura.
Przedtem w jednopiętrowej oficynie z poddaszem były mieszkania. To się zmieni. Powstanie w niej – jak podkreślają inwestorzy z magistratu – „najbardziej łódzka ze wszystkich miejskich bibliotek”. A to dlatego, że jej zbiory będą dotyczyły miasta nad Łódką. Dlatego będzie przeznaczona zarówno dla łodzian, jak i dla turystów. Renowacja i przebudowa oficyny pochłonie 6 mln zł, z czego 4 mln zł – dzięki umowie miasta podpisanej z zarządem województwa – będą pochodziły z Unii Europejskiej.
Laska Hermesa i stylowe sztukaterie
Oficyna wraz z kamienicą powstała w latach 1903 – 1905 według projektu znanego łódzkiego architekta Franciszka Chełmińskiego, który po Hilarym Majewskim został architektem miejskim w Łodzi.
- Oficyna uchodzi za prawdziwą perełkę łódzkiej secesji. Elewację oraz wnętrza zdobią przepiękne motywy roślinne, wśród których widać m.in. laskę Hermesa. Tynk i faktura elewacji zmieniają się od gładkiego i jasnego po ciemniejszy i żłobkowany. Klatkę schodową oraz wnętrza zdobią liczne sztukaterie secesyjne. Zapewne stojąca w pobliżu kamienica była niska, przez co oficyna była dobrze widoczna z ulicy. Dlatego jest ona zdecydowanie efektowniejsza i bogatsza w detale architektoniczne niż zwykle to się dzieje w przypadku oficyn – przypuszcza Małgorzata Loeffler z Zarządu Inwestycji Miejskich w Łodzi.
Krajobraz jak po wybuchu bomby atomowej
I podkreśla, że jest to pierwsza taka inwestycja przy ul. Zachodniej, na odcinku od ul. Zielonej do ul. Próchnika, który to teren – po rozbiórce kamienic w dobie PRL – został oszpecony i zdegradowany.
- Przez łodzian miejsce to nazywane jest „Hiroszimą”, gdyż przywodzi na myśl krajobraz po wybuchu bomby. Kiedy w czasach PRL podjęto decyzję o poszerzeniu ul. Zachodniej, z jej parzystej strony wyburzono wiele frontowych kamienic. Ich odsłoniętych oficyn przez dekady nie udało się przeobrazić w reprezentacyjny kawałek miasta – przyznaje Małgorzata Loeffler.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?