Nowy kredyt Łodzi został negatywnie zaopiniowany przez radnych z komisji finansów. Skarbnik miasta, Krzysztof Mączkowski, zaproponował otwarcie nowej linii kredytowej w Europejskim Banku Inwestycyjnym (EBI). Przekonywał, że to tańsza forma pokrycia deficytu miasta. Miało to przynieść Łodzi 6 mln zł oszczędności. Radni opozycji są przeciwni nowym kredytom.
Łódź miała wziąć jeden kredyt na kwotę 300 mln zł w Banku Gospodarstwa Krajowego (od niedawna pracuje w nim Radosław Stępień). Druga propozycja to otwarcie linii kredytowej w EBI w kwocie 400 mln zł. W 2014 roku Łódź miałaby otrzymać 100 mln zł. Kolejne transze w latach 2015 -2016.
Obsługa długu w BGK przy 100 mln zł kredytu to niemal 30 mln zł, a w EBI 24 mln zł.
Skarbnik Mączkowski tłumaczy, że pieniądze z EBI muszą być przeznaczone na drogi m.in Inflancką, Kilińskiego, Ustronną, trzeci etap Trasy W-Z, drogi wokół stadionu Widzewa i ścieżki rowerowe.
Radny Magin (Łódź 2020), który w nadchodzących wyborach startuje do Rady Miejskiej z listy PiS, mówi, że za rządów prezydent Zdanowskiej zadłużenie Łodzi wzrosło ponad dwukrotnie. Kiedyś trzeba było powiedzieć dość.
Radny Skwarka (SLD), przewodniczący komisji finansów, uważa, że kolejne kredyty są potrzebne władzom do niepotrzebnych inwestycji, takich jak trasa W-Z lub przedłużenie al. Kościuszki.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?