Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS zaczął spłacać swoje długi

Paweł Hochstim
Andrzej Voigt, prezes ŁKS wierzy, że jego piłkarze mogą w sobotę sprawić niespodziankę na stadionie Legii.
Andrzej Voigt, prezes ŁKS wierzy, że jego piłkarze mogą w sobotę sprawić niespodziankę na stadionie Legii. Krzysztof Szymczak
Piłkarze ŁKS w lepszych humorach jadą na sobotni mecz z Legią do Warszawy. W piątek w ŁKS rozpoczęły się wypłaty zaległych wynagrodzeń.

Andrzej Voigt, prezes ŁKS powiedział: - W piątek już rozpoczęliśmy regulowanie zaległości, a będziemy kontynuować to także w poniedziałek i wtorek. Także wobec piłkarzy. Mamy na to środki, bo sytuacja w klubie się stabilizuje.

Jak podkreśla prezes ŁKS pod koniec marca zakończy się audyt prowadzony przez zewnętrzną firmę i wówczas sytuacja spółki będzie już klarowna.

W czwartek ŁKS podpisał umowę z Urzędem Miasta Łodzi na otrzymanie dotacji z puli pieniędzy przeznaczonych dla klubów sportowych. Na konto ŁKS trafi ponad 900 tysięcy złotych. By spełnić wymogi formalne, szefowie klubu musieli porozumieć się m.in. z Marcinem Adamskim, który wcześniej sprawę skierował do komornika, a ten zablokował konto.

Na mecz do Warszawy, który na Pepsi Arenie rozpocznie się o godz. 15.45, ŁKS wyjechał w sobotę przed południem. Prezes ŁKS wierzy, że jego piłkarze mogą w sobotę sprawić niespodziankę na stadionie Legii.

- Mecz meczowi nie jest równy, a ten ze Śląskiem, wygrany 4:0, idealnie Legii się ułożył. Z drugiej strony pamiętajmy, że Legii przytrafiła się porażka z Górnikiem. Więc do Warszawy jedziemy z myślą o zwycięstwie. I zawsze tak będzie - zapowiada Voigt.

W porównaniu do ostatniego meczu w kadrze ŁKS nastąpiła jedna zmiana - Marcina Adamskiego zastąpił Agwan Papikjan. Na debiut w ŁKS będzie musiał poczekać zatem Marek Gancarczyk, który w ostatnich dniach podpisał umowę. Na razie menadżer zespołu Piotr Świerczewski nie znalazł dla niego miejsca w drużynie.

Można spodziewać się, że zmian w wyjściowym składzie będzie niewiele. Do gry od pierwszej minuty aspiruje Antoni Łukasiewicz, który ostatnio usiadł na ławce rezerwowych. A ponieważ grający na jego pozycji Łotysz Olegs Laizans w spotkaniach z Polonią Warszawa i Lechią Gdańsk spisał się przeciętnie, jest prawdopodobne, że Świerczewski zdecyduje się na wystawienie go od pierwszej minuty.

Ostatecznie wyjaśniło się już też, dlaczego do ŁKS nie trafił Patryk Małecki. I nie jest prawdą, że problemem było wynagrodzenie piłkarza.

Prezes Voigt wyjaśnił - W ostatnich godzinach okienka transferowego Wisła poinformowała nas, że planowane są poważne zmiany w ich klubie i na razie Patryk Małecki musi zostać w Krakowie. Te zmiany to oczywiście przyjście do Wisły nowego trenera, którym w czwartek, a zatem dzień po zamknięciu okienka transferowego został Michał Probierz. Rozmowy z Wisłą i Patrykiem Małeckim zakończyły się w dobrej atmosferze. Chcieliśmy pomóc piłkarzowi w odbudowie jego formy fizycznej i psychicznej, a także sobie, bo przecież tej klasy zawodnik bardzo by nam się przydał.

Prawdopodobne składy

Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Astiz, Wawrzyniak - Novo, Rzeźniczak, Gol, Wolski, Radović - Ljuboja. Trener: Maciej Skorża.

ŁKS: Wyparło - Gieraga, Łabędzki, Klepczarek, Gercaliu - Łobodziński, Łukasiewicz, Iwański, Szczot - Saganowski - Mięciel. Trenerzy: Piotr Świerczewski i Andrzej Pyrdoł.

Sędziuje: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto