Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS wreszcie wygrał. Termalica - ŁKS 0:2

(hof)
Saganowski
Saganowski archiwum/Express Ilustrowany
Wreszcie piłkarze ŁKS mogą się pochwalić sukcesem. Łodzianie w meczu pierwszej rundy Pucharu Polski pokonali 2:0 lidera pierwszej ligi Termalicę Nieciecza. Na listę strzelców wpisał się Marek Saganowski.

Obydwa zespoły przystąpiły do spotkania w mocno rezerwowych składach. Do Niecieczy nie pojechali Bogusław Wyparło, Marcin Adamski, Dariusz Kłus i Maciej Bykowski. Można było jednak odnieść wrażenie, że gospodarzom mniej zależało na awansie, bo w ich składzie brakowało znacznie więcej czołowych graczy.

Początek spotkania był nudnawy, bo piłkarze obydwu drużyn nie kwapili się do odważniejszych ataków. Gospodarze pierwszy raz zagrozili bramce ełkaesiaków w osiemnastej minucie. Dariusz Jarecki minął w polu karnym dwóch ełkaesiaków i dokładnie podał do Łukasza Szczoczarza, ale ten w doskonałej sytuacji przestrzelił tuż nad poprzeczką. Chwilę później o pechu mógł mówić ŁKS. Bartosz Romańczuk silnie strzelił z rzutu wolnego i tylko słupek uratował Termalicę przed utratą bramki.

W 28 minucie Cezary Stefańczyk groźnie strzelał z rzutu wolnego, ale ełkaesiakowi zabrakło precyzji, a futbolówka poleciała nad poprzeczką. Już po chwili groźnie było na przedpolu ŁKS, lecz dobrą interwencją popisał się Pavle Velimirović. Dwie minuty przed przerwą Termalica przeprowadziła kolejną groźną akcję, jednak Szymon Martuś nie potrafił z bliska umieścić piłki w siatce.

Łodzianie objęli prowadzenie w 50 minucie, ale trzeba przyznać, że fortuna się do nich uśmiechnęła. Marcin Mięciel znalazł się w pozycji sam na sam z bramkarzem Termalicy. Maciej Budka próbował interweniować i wybił piłkę, ale nadbiegający Dalibor Pleva skierował futbolówkę do własnej siatki.

Po stracie gola gospodarze zaatakowali śmielej, lecz mimo kilku dobrych sytuacji nie zdołali zmienić wyniku spotkania. Dobrych sytuacji nie wykorzystali Emil Drozdowicz, Marcin Szałęga i Szymon Martuś.

Co nie udało się Termalice, udało się ŁKS. W 66 minucie Mięciel zagrał w pole karne do Marka Saganowskiego. Ten płasko strzelił po ziemi, Budka zdołał jeszcze odbić piłkę, ale przy dobitce głową "Sagana" był już bezradny.

Pojawienie się na boisku Saganowskiego znacznie ożywiło atak ŁKS. Zawodnik miał jeszcze kilka okazji, aby zdobyć kolejnego gola.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - ŁKS 0:2 (0:0)
Gole: 0:1 - Pleva 50 (samobójczy), 0:2 - Saganowski (66)
Termalica: Budka - Lipecki, Kubowicz, Pleva, Skołorzyński - Jarecki, Metz (70, Rybski), Szczoczarz (73, Biskup), Martuś (70, Trafarski), Szałęga - Drozdowicz.
ŁKS: Velimirović - Stefańczyk (77, Gieraga), Łabędzki, Romańczuk, Klepczarek - Smoliński, Pruchnik, Papikjan (53, Saganowski), Szałachowski, Kaczmarek - Mięciel (69, Nowak).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto