Początek meczu zwiastował zwycięstwo. Łodzianie prowadzili 8:0, a w 7 minucie ich przewaga urosła do 10 oczek (19:9). Świetnie grał w tej fazie duet podkoszowych ŁKS Marcin Salamonik i Jakub Dłuski. Niestety, kolejne 5 min ŁKS przegrał 2:12. Zrobiło się 21:21, a w 16 min, po rzucie Pawła Bogdanowicza za 3 punkty MKS objął pierwszy raz prowadzenie (28:29).
W końcówce drugiej ćwiartki rozpoczął się potężny kryzys ŁKS. Od stanu 38:38 (18 min) zespół z Dąbrowy zdobył 16 punktów z rzędu i zrobiło się 38:54 (25). W 28 min przewaga MKS urosła do 17 oczek (41:58)!
Po trzeciej kwarcie było 49:63, ale tak, jak w ostatnich trzech meczach ŁKS Sphinx podjął jeszcze walkę w końcówce. Hasło do odrabiania strat dał Filip Kenig, który w ostatniej kwarcie trafił 2 razy za 3, 2 razy za 2 i dorzucił osobistego, a po jego znakomitej asyście Dłuski doprowadził na 1.35 min przed końcem do remisu (69:69). Marek Piechowicz z wolnego i Paweł Zmarlak z dystansu doprowadzili do stanu 69:73, a do końca pozostało 37 s. Wynik nie zmienił się, choć łodzianin Dłuski oraz Partyka i Lisewski z MKS rzucali jeszcze wolne, ale piłka nie wpadła już do kosza ani razu.
ŁKS Sphinx - MKS Dąbrowa Górnicza 69:73 (19:16, 19:29, 11:18, 20:10)
ŁKS Sphinx: Salamonik 16, Dłuski, Kenig po 14, Szczepaniak 8, Morawiec 6, Sulima 5, Trepka 4, Krajewski 2, Bartoszewicz, Kalinowski 0. Trener: Piotr Zych.
MKS: Bogdanowicz 15, Lisewski, Zmarlak po 11, Piotrkowski 9, Szczypka 7, Basiński 5, Piechowicz 5, Partyka 4, Lemański, Zieliński po 3. Trener: Wojciech Wieczorek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?