Trudno jednak za całe zło winić golkiperów drużyny z al. Unii. Wiele straconych goli to wspólny "dorobek" całej defensywy łódzkiego zespołu, a nie wyłącznie Pavle Velimirovicia i Bogusława Wyparły. Sezon rozpoczął 37-letni popularny Bodzio W. Jednak niezbyt udane trzy mecze ełkaesiaków (0:5 z Lechem Poznań, 0:4 ze Śląskiem Wrocław i 0:2 z Polonią Warszawa) sprawiły, że trener postawił na młodzieżowego reprezentanta Czarnogóry (szesnaście lat młodszy od ikony ŁKS). Fakt, łódzki klub zaczął tracić mniej bramek, ale trudno przesądzić czy była to wyłącznie zasługa Velimirovicia, czy też efekt znacznego przemeblowania przez szkoleniowca defensywy.
Jednak pod koniec roku sytuacja w drużynie z al. Unii zaczęła zmieniać się na gorsze. Tym razem to Czarnogórzec zaczął seryjnie wyjmować piłki z siatki. Łodzianie przegrali z Ruchem Chorzów 0:4, GKS Bełchatów 0:3 i Lechem Poznań 0:4. To był sygnał dla opiekuna drużyny, by dokonać w bramce zmiany. Do łask wrócił Wyparło. Nie zmieniło to wiele, bo ełkaesiacy przegrali z liderem Śląskiem Wrocław 1:2. Bez wątpienia większe powody do zadowolenia może mieć Velimirović. Gdy on stał w bramce (trzynaście spotkań), zespół wywalczył piętnaście punktów. Jego znacznie bardziej doświadczony kolega zagrał tylko w czterech spotkaniach ekstraklasy, lecz wszystkie ełkaesiacy przegrali, toteż w tej rundzie nie wywalczył z zespołem nawet punktu.
Warto dodać, że po wyjeździe do Grecji trenera bramkarzy Grzegorza Kurdziela jego obowiązki przejął właśnie Wyparło. Zawodnik jednak podkreśla, że była to sytuacja awaryjna i umówił się z ówczesnym doradcą zarządu Tomaszem Wieszczyckim, że swoją nową funkcję będzie sprawował wyłącznie do ostatniego tegorocznego spotkania.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?