Zobacz też jak relacjonowaliśmy na żywo mecz ŁKS-u z Dolcanem |
Przełamanie Macieja Bykowskiego, kolejny zmarnowany karny, dwa słupki, kontuzja Marcina Smolińskiego i wybicie piłki z linii bramkowej przez Marcina Kaczmarka - tak w skrócie można by przedstawić najważniejsze sytuacje dla gospodarzy we wczorajszym (11 marca) meczu ŁKS-u Łódź z Dolcanem Ząbki.
Choć była to rywalizacja drugiego zespołu, a w tej chwili nawet lidera I ligi, ŁKS-u z ostatnim w tabeli Dolcanem, to różnicy klas nie było widać. Przynajmniej na korzyść łodzian, bo gdyby mecz obserwował ktoś niewiedzący, w jakich strojach grają, którzy piłkarze, to mógłby pomyśleć, że na niebiesko występowali gospodarze, a na biało-czerwono-biało goście. - Zagraliśmy dobry mecz - nie ukrywał Robert Moskal, trener Dolcanu. - Rywale rozegrali dobry mecz, a my natomiast nie najlepszy - zgodził się z tą opinią Andrzej Pyrdoł. - Trzy punkty zostały jednak w Łodzi - dodał szkoleniowiec ŁKS-u.
Komplet punktów i powrót, przynajmniej chwilowy na fotel lidera - chyba tylko tyle dobrego można powiedzieć o wczorajszym spotkaniu dla zawodników ŁKS-u. - Nie pokazaliśmy dobrego futbolu - przyznał Maciej Bykowski. - Graliśmy za wąsko w ofensywie a za szeroko w defensywie i z tego wynikały błędy. Nie graliśmy tego co zawsze. Na własne życzenie graliśmy długie piłki - tłumaczył przyczyny kiepskiego występu Piotr Klepczarek.
Dziwny rzut karny ŁKS-u i przełamanie Bykowskiego
W obraz meczu idealnie wpasowała się sytuacja z 50. minuty. W polu karnym faulowany był Marcin Mięciel, a arbiter podyktował jedenastkę. Większość drużyn bardzo by to ucieszyło, ale piłkarze ŁKS-u wyglądali na skonsternowanych tym faktem. W tym sezonie (w lidze i pucharze polski) nie wykorzystali już kilku karnych i wyglądało na to, że brakuje chętnego do strzelania.
Koledzy "wypchnęli" jednak tego, który miał najwięcej sił - wprowadzonego po przerwie Smolińskiego, choć jak tłumaczyli po meczu Ełkaesiacy takie były założenia przedmeczowe. - Było wyznaczonych trzech zawodników - mówił trener Pyrdoł. - Koseckiego nie było już na boisku, "Mączka" (Krzysztof Mączyński - red.) miał strzelać, ale bolało go kolano, więc podszedł trzeci, "Smoła" - objaśnił Bykowski.
Smoliński dokonał rzeczy niebywałej. Najpierw strzelił w lewym róg bramkarza, ale niezbyt mocno i Rafał Leszczyński odbił piłkę do środka. Do futbolówki dobiegł "Smoła" i, mając całą bramkę pustą, trafił w prawy słupek. Trzeba dodać, że w pierwszej połowie w lewy słupek bramki Dolcanu trafił też Marcin Mięciel.
Mimo takiego marazmu, piłkarzom ŁKS-u udało się strzelić upragnionego gola. "Smoła" dośrodkował z prawej strony, a piłkę głową do bramki skierował Bykowski. Dla pozyskanego zimą zawodnika był to pierwszy po prawie pięciu latach gol w polskiej lidze, choć trzeba pamiętać, że przez 3 lata grał on w Grecji. - Ta bramka smakuje jak każda inna. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy - powiedział Bykowski.
Zwyciężyć pozwolili sami goście, którzy nie wykorzystali kilku bardzo dobrych okazji, a także Marcin Kaczmarek. Zawodnik, który w Szczecinie sprokurował rzut karny dla przeciwników w 95. minucie, tym razem wybił piłkę z niemalże z linii bramkowej w 90. minucie, ratując trzy punkty.
Kolejny mecz łodzianie zagrają z Piastem Gliwice, który jest trzeci i mierzy - podobnie jak ŁKS - w awans. W tym spotkaniu takich błędów w obronie popełniać już nie będzie można, a i ofensywa musi wyglądać o niebo lepiej. Niestety, prawdopodobnie niezdolny do gry będzie Smoliński, który w 72. minucie został zniesiony z boiska z kontuzją kolana. A "Smoła" i tak był chyba najlepszym graczem z pola wśród Ełkaesiaków w dniu wczorajszym...
Autor tekstu: Robert Zwoliński
Czytaj więcej o
ŁKS-ie Łódź:
ŁKS Łódź remisuje z Pogonią Szczecin. Bramka z karnego w 97. minucie
Znany wiosenny terminarz meczów piłkarzy ŁKS-u Łódź. Nie zagra w nich Witold Ziober
Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?