Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS Łódź - Anwil Włocławek 89:71 - Wymarzony powrót ŁKS do ekstraklasy

(bap)
Wymarzony powrót ŁKS do ekstraklasy
Wymarzony powrót ŁKS do ekstraklasy
Koszykarze ŁKS nie zawiedli ponad sześciu tysięcy kibiców, którzy w Atlas Arenie dopingowali ich w pierwszym po 30 latach meczu w ekstraklasie. Powrót był bardzo udany, bo beniaminek niespodziewanie pokonał 89:71 kandydata do medalu, Anwil Włocławek.

Tego naprawdę mało kto mógł się spodziewać. Zwycięstwo ełkaesiaków, wśród których większość zawodników dopiero debiutowała na parkietach ekstraklasy, nad jedną z najbardziej utytułowanych drużyn ostatnich lat wydawało się tylko marzeniem. W spełnienie go wierzyli jednak kibice, których ponad 6 tys. dopingowało gospodarzy (to drugi pod względem frekwencji wynik w historii ekstraklasy) i przede wszystkim sami zawodnicy beniaminka.

Swój pierwszy po latach występ w elicie ełkaesiacy zaczęli bez żadnych kompleksów, o czym świadczyła już pierwsza akcja, w której Jakub Dłuski ograł mierzącego 205 cm Corsleya Edwardsa i zdobył pierwsze punkty dla ŁKS. Później było jeszcze lepiej i tylko raz łodzianie oddali prowadzenie (8:10). Szybko, rzutem za trzy odzyskał je Bartłomiej Szczepaniak. Wychowanek ŁKS w tym elemencie był niemal bezbłędny, przed przerwą trafiając cztery razy na pięć prób! Jeszcze lepiej spisywał się Jermaine Mallett, który w pierwszej kwarcie zdobył połowę punktów dla ŁKS. Zresztą w łódzkiej drużynie nie było słabych punktów - pod koszem pojedynki wygrywali Dłuski i Kirk Archibeque, a grą mądrze kierował trzeci z Amerykanów B.J. Holmes. Do tego zespołu nie osłabiali zmiennicy, m.in. odważnie grający Piotr Trepka i trafiający z trudnych pozycji Dariusz Kalinowski.

Dzięki tym atutom oraz niosącemu dopingowi ŁKS pod koniec drugiej kwarty wypracował 10-punktową przewagę (47:37), którą w pozostałej części spotkania rywale tylko momentami potrafili zmiejszyć. Gra podopiecznych Piotra Zycha była jednak bardzo dojrzała i po przerwie ich pierwsze zwycięstwo praktycznie nie było zagrożone.

ŁKS Łódź - Anwil Włocławek 89:71 (28:20, 22:24, 16:12, 23:15).
ŁKS: Mallett 26, Szczepaniak 14, Archibeque 12, Dłuski 9, Kalinowski 9, B.J. Holmes 7, Salamonik 5, Trepka 4, Sulima 3, Kenig.
Anwil: Allen 18, Edwards 15, Berisha 12, Szubarga 10, Glabas 5, Lewis 5, Majewski 4, Nowakowski 2, Wołoszyn.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto