UKS SMS skierował więc sprawę do Sądu Polubownego PZPN, by ten ustalił wartość Świątka w czasie, gdy był najlepszym strzelcem ŁKS. Sprawa ciągnęła się bardzo długo, ale zapadł już ostateczny wyrok - ŁKS jest winny 400 tys. złotych.
Świątek rozwiązał swój kontrakt na początku 2010 roku, gdy właścicielem ŁKS było miasto Łódź, a prezesem Dariusz Gałązka. Piłkarz długo usiłował odzyskać należne za grę kilkanaście tysięcy złotych. Inni zawodnicy otrzymali część zaległych wypłat, lecz Świątek nie doczekał się ani złotówki. Nieoficjalnie wiadomo, że wówczas o podziale pieniędzy decydował trener Grzegorz Wesołowski i dwaj piłkarze - Tomasz Hajto i Marcin Adamski.
UKS SMS słusznie udowodnił przed Sądem Polubownym PZPN, że działacze ŁKS celowo doprowadzili do rozwiązania umowy z winy klubu.
Wyrok sądu dla ŁKS jest, jak gwóźdź do trumny, bo przecież klub ledwie wiąże koniec z końcem. Wciąż zalega obecnym i byłym piłkarzom, a licencję na grę w pierwszej lidze uzyskał wielkim wysiłkiem. Trudno mieć jednak pretensje do UKS SMS, że ten dochodzi swoich praw. Tym bardziej, że chodzi o niebagatelną kwotę 400 tysięcy złotych, czyli znaczącą część budżetu klubu z ul. Milionowej.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?