Drużynę ŁKS trzeba budować właściwie od samego początku, bo klub stracił już trzech podstawowych piłkarzy: Pavle Velimirovicia, Ronalda Gercaliu i Marka Saganowskiego. Na tym ostatnim Chojnacki chciał oprzeć budowę nowej drużyny, ale piłkarz uznał, że ma dosyć panującej w Łodzi prowizorki i przyjął propozycję Legii Warszawa.
Chojnacki nie będzie mógł też postawić na Rafała Kujawę, którego kontrakt został rozwiązany z winy klubu. Trener ŁKS liczy, że uda się zatrzymać w ŁKS Wojciecha Łobodzińskiego i Antoniego Łukasiewicza, ale to mało prawdopodobne, a obaj mogą odejść z ŁKS bezpłatnie.
Chojnacki już zapowiedział, że zorganizuje trzydniowe testy dla kandydatów z niższych lig oraz dla nieznanych graczy z klubów zagranicznych. Nie należy się zatem spodziewać, że budowany w ten sposób zespół będzie walczył o awans do ekstraklasy. Chyba, że prezes Andrzej Voigt spełni swoją obietnicę o sprowadzeniu inwestorów, którzy - jak obiecywał wielokrotnie - wpłacą do kasy klubu trzy miliony złotych.
Na razie jednak najważniejsza jest licencja. Szefowie ŁKS są optymistami i twierdzą, że spełnili wszystkie wymagania, by licencję otrzymać. Wydaje się także, że Komisja Licencyjna dość przychylnym okiem patrzy na ŁKS, bo mogła już dwa razy odmówić przyznania licencji, a jednak wciąż odkłada decyzję, dając czas działaczom łódzkiego klubu na uzupełnienie dokumentacji.
Gdyby komisja wydała decyzję odmowną, wówczas ŁKS musiałby walczyć o prawo gry w pierwszej lidze w Komisji Odwoławczej ds. Licencji. A szefem tej komisji jest dobrze znany przy al. Unii Zbigniew Lewicki, który wyrzucił trzy lata temu ŁKS z ekstraklasy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?