Licealiści spacerowali po pasie startowym lotniska

Taka możliwość nie zdarza się dwa razy. Dlatego trzech licealistów postanowiło wykorzystać czwartkowy Dzień Przedsiębiorczości na czterogodzinne praktyki w Porcie im. Władysława Reymonta.

Jeden z nich przyjechał nawet z poza Łodzi, aby móc na żywo zobaczyć, jak funkcjonuje największe lotnisko w regionie. Łukasz Gajewski, uczeń II liceum ogólnokształcącego w Kutnie, przyjechał, bo już wie, co chce robić w przyszłości. Zamierza być pilotem. - Chciałem zobaczyć po prostu, jak wygląda praca służb lotniskowych - dodaje chłopak.

Pozostali pasjonaci mówią podobnie. - Chciałbym zobaczyć, jak wygląda praca na łódzkim lotnisku, ale od tej strony nieodstępnej dla zwykłych ludzi - mówi Patryk Bińkowski z XXVI Liceum Ogólnokształcącego.

Drugi z uczniów poleskiego ogólniaka myśli już o przyszłej drodze zawodowej. - Dla wielu z nas taka praktyka może łączyć się z przyszłością. Chcielibyśmy wiedzieć, jak to by wyglądało, ponieważ za siatką wygląda to zupełnie inaczej - komentuje Sebastian Dmytruk.

Wszystko rozpoczęło się chwilę po 10, od kontroli bezpieczeństwa. Młodzi pasjonaci lotnictwa musieli oddać pracownikom ochronny lotniska swoje plecaki i torby. Potem już było tylko pobranie przepustek i można było zacząć zwiedzanie m.in. pod opieką Katarzyny Dobrowolskiej, rzeczniczki portu im. Reymonta.

- Młodzież już kilka miesięcy temu sama lub poprzez dyrekcję pytała się nas, czy takie kilkugodzinne praktyki na lotnisku może odbyć - tłumaczy rzeczniczka.

Lotnisko od kuchni

Jednym z ważniejszych miejsc każdego portu lotniczego jest stanowisko dyżurnego operacyjnego. - Jest to taka osoba, która dysponuje wiedzą o wszystkich procesach odbywających się na terenie lotniska - wyjaśnia pasjonatom Krzysztof Bargiel, kierownik działu służby operacyjnej.

Licealiści mogli przez chwilę pospacerować po krótkim fragmencie dwu i pół kilometrowego pasa startowego. Na co dzień poruszają się po nim tylko służby techniczne. Nie każdy wie, ale lotnisko im. Reymonta ma dwie drogi podejścia od strony ronda Lotników Lwowskich oraz od Chocianowic.

Patryk, Sebastian i Łukasz oglądali jeszcze auta lotniskowej straży pożarnej, w tym najnowsze mobline stanowisko dowodzenia. W hangarze Aeroklubu Łódzkiego można było zobaczyć różne modele szybowców, a na placu technicznym wielkie pługi używane do czyszczenia infrastruktury zimą.

Jednak prawdziwym zainteresowaniem młodych ludzi cieszyła się odprawa pasażerskiego boeinga. W pobliżu, aby podjechać, czekały już schody, wózki bagażowe, taśmociąg, cysterna czy agregat prądotwórczy. A wszystko działało jak dobrze naoliwiona maszyna. Samolot w Łodzi stał zaledwie przez 30 minut.

Za rok też chcemy na lotnisko

- Jestem bardzo zaskoczony, dowiedziałem się wielu ciekawych i przydatnych rzeczy o lotnisku. Kiedy oglądałem przylot samolotu okazuje się, że przez trzydzieści minut wszystko dzieje się tak sprawnie - komentował po zakończeniu zwiedzania Łukasz Gajewski.

Sebastian Dmytruk jest bardzo zadowolony. - Było to dla mnie bardzo cenne doświadczenie, a tej całej procedury przyjmowania samolotu do dziś nie miałem okazji zobaczyć. Za rok w Dniu Przedsiębiorczości będę chciał się tutaj ponownie dostać - mówi.

- Przede wszystkim mogliśmy zobaczyć, jak to wszystko wygląda od strony lotniska, a nie siatki. Dobrze są organizowane takie wyjścia dla ludzi, którzy się tym interesują - dodaje Patryk Bińkowski.

Na łódzkim lotnisku swoje praktyki odbywały też dwie licealistki, które poznawały prace związane z obsługą pasażerów. Dzień Przedsiębiorczości organizowany jest przez Fundację Młodzieżowej Przedsiębiorczości po raz ósmy.

Czytaj więcej o

:

• Łódzkie lotnisko zacznie zarabiać na nowych połączeniach

• Łódzkie lotnisko Najlepszym Portem Lotniczym 2010 roku

Czytaj codziennie: MMLodz.pl/Wiadomości