Piłkarze Widzewa Łódź walczą o punkty, a kibice o stadion
Od pierwszych minut było dużo twardej gry, walki w środku pola i sporo przerw w grze. Aktywny od początku w barwach Widzewa Łódź był Piotr Grzelczak, który - przez trenera Czesława Michniewicza - został ustawiony w ataku obok Darvydasa Sernasa.
Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 26. minucie. Piłka przypadkowo trafiła do stojącego na 15 metrze pola karnego Lecha Mindaugasa Panki. Litwin strzelił technicznie bez przyjęcia, ale pomylił się o kilkanaście centymetrów. Chwilę później niewiele zabrakło Sernasowi, żeby zamknąć dośrodkowanie Adriana Budki z prawej strony.
Sprawdź, jak zapowiadaliśmy mecz Lecha Poznań z Widzewem Łódź
Mimo że lepsze wrażenie sprawiali piłkarze Widzewa, to pierwszą bramkę zdobyli gospodarze. W 32. minucie Rafał Murawski "przerzucił" piłkę z lewej na prawą stroną. Futbolówkę w polu karnym łodzian przyjął Jakub Wilk, zszedł do środka i mocno uderzył na bramkę w krótki róg, pokonując Macieja Mielcarza.
Kilka minut później Wilk miał kolejną okazję po świetnym podaniu Murawskiego, ale tym razem nie trafił z powietrza w piłkę. W odpowiedzi strzelał Grzelczak, jednak nad bramką. Pod koniec pierwszej połowy groźnie z dystansu uderzał Jacek Kiełb, ale piłka odbiła się od Widzewiaków i wyleciała na rzut rożny.
W pierwszym kwadransie po zmianie stron bardzo aktywni byli Dudu i... "kibice" Widzewa. Brazylijczyk kilka razy groźnie dośrodkowywał z lewej strony, ale jego koledzy mieli problemy z dobrym wykończeniem tych podań. O wiele gorzej prezentowali się natomiast "kibice" z Łodzi, którzy odpalali race i petardy, a spotkanie zostało na chwilę przerwane z tego powodu.
W dalszych minutach przewagę mieli Widzewiacy, ale brakowało postawienia "kropki nad i". Lechici ograniczali się do prób kontrataków, z których najgroźniejszy miał miejsce w 2. minucie doliczonego czasu gry. Sergiej Krivets zdecydował się na strzał z ok. 20 m, ale trafił tylko w poprzeczkę.
W ostatnich sekundach w pole karne poznaniaków zawędrował nawet Mielcarz, ale nie przyniosło to zdobyczy bramkowej i mecz wygrał Lech 1:0. Gra Widzewa na tle Mistrzów Polski wyglądała jednak obiecująco i wydaje się, że jeśli podopieczni Michniewicza poprawią skuteczność, to nie powinni mieć problemów z utrzymaniem się w Ekstraklasie. Debiuty w polskiej lidze w łódzkich barwach zaliczyli w drugiej części gry Riku Riski i Nika Dzalamidze.
Lech Poznań - Widzew Łódź 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 J. Wilk (32. min.)
Żółte kartki: Injac, Arboleda (Lech) Ben Radhia (Widzew)
Lech: K. Kotorowski - M. Kikut, B. Bosacki, M. Arboleda, L. Henriquez, J. Wilk (85. H. Wołąkiewicz), S. Krivets, D. Injac, R. Murawski (65. M. Możdżeń), J. Kiełb (46. T. Mikołajczak), A. Rudnevs
Widzew: M. Mielcarz - S. Ben Radhia, W. Szymanek, S. Madera, Dudu, A. Budka (76. R. Riski), M. Panka, Ł. Broź, P. Grischok (79. R. Grzelak), P. Grzelczak (63. N. Dzalamidze), D. Sernas
Czytaj także:
- Koszykówka: ŁKS Łódź - Polona 2011 Warszawa 78:56 [zdjęcia]
- Siatkówka: Organika Łódź - Chateau d'Ax Urbino 0:3 [zdjęcia]
Zobacz też na MM Łódź
Przewodnik imprezowy | Lodowiska w Łodzi | Rozdajemy akredytacje | Widzew Łódź | ŁKS Łódź |
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?