Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Widzew Łódź 1:0. Wilk kilerem

Redakcja
Jakub Wilk
Jakub Wilk Archiwum www.mmpoznan.pl
Piłkarze Widzewa Łódź przegrali z Lechem Poznań 0:1. Jedyną bramkę zdobył Jakub Wilk.

Piłkarze Widzewa Łódź walczą o punkty, a kibice o stadion


Od pierwszych minut było dużo twardej gry, walki w środku pola i sporo przerw w grze. Aktywny od początku w barwach Widzewa Łódź był Piotr Grzelczak, który - przez trenera Czesława Michniewicza - został ustawiony w ataku obok Darvydasa Sernasa.

Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 26. minucie. Piłka przypadkowo trafiła do stojącego na 15 metrze pola karnego Lecha Mindaugasa Panki. Litwin strzelił technicznie bez przyjęcia, ale pomylił się o kilkanaście centymetrów. Chwilę później niewiele zabrakło Sernasowi, żeby zamknąć dośrodkowanie Adriana Budki z prawej strony.


Sprawdź, jak zapowiadaliśmy mecz Lecha Poznań z Widzewem Łódź

Mimo że lepsze wrażenie sprawiali piłkarze Widzewa, to pierwszą bramkę zdobyli gospodarze. W 32. minucie Rafał Murawski "przerzucił" piłkę z lewej na prawą stroną. Futbolówkę w polu karnym łodzian przyjął Jakub Wilk, zszedł do środka i mocno uderzył na bramkę w krótki róg, pokonując Macieja Mielcarza.

Kilka minut później Wilk miał kolejną okazję po świetnym podaniu Murawskiego, ale tym razem nie trafił z powietrza w piłkę. W odpowiedzi strzelał Grzelczak, jednak nad bramką. Pod koniec pierwszej połowy groźnie z dystansu uderzał Jacek Kiełb, ale piłka odbiła się od Widzewiaków i wyleciała na rzut rożny.

W pierwszym kwadransie po zmianie stron bardzo aktywni byli Dudu i... "kibice" Widzewa. Brazylijczyk kilka razy groźnie dośrodkowywał z lewej strony, ale jego koledzy mieli problemy z dobrym wykończeniem tych podań. O wiele gorzej prezentowali się natomiast "kibice" z Łodzi, którzy odpalali race i petardy, a spotkanie zostało na chwilę przerwane z tego powodu.

W dalszych minutach przewagę mieli Widzewiacy, ale brakowało postawienia "kropki nad i". Lechici ograniczali się do prób kontrataków, z których najgroźniejszy miał miejsce w 2. minucie doliczonego czasu gry. Sergiej Krivets zdecydował się na strzał z ok. 20 m, ale trafił tylko w poprzeczkę.

W ostatnich sekundach w pole karne poznaniaków zawędrował nawet Mielcarz, ale nie przyniosło to zdobyczy bramkowej i mecz wygrał Lech 1:0. Gra Widzewa na tle Mistrzów Polski wyglądała jednak obiecująco i wydaje się, że jeśli podopieczni Michniewicza poprawią skuteczność, to nie powinni mieć problemów z utrzymaniem się w Ekstraklasie. Debiuty w polskiej lidze w łódzkich barwach zaliczyli w drugiej części gry Riku Riski i Nika Dzalamidze.


Lech Poznań - Widzew Łódź 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 J. Wilk (32. min.)
Żółte kartki:
Injac, Arboleda (Lech) Ben Radhia (Widzew)
Lech:
K. Kotorowski - M. Kikut, B. Bosacki, M. Arboleda, L. Henriquez, J. Wilk (85. H. Wołąkiewicz), S. Krivets, D. Injac, R. Murawski (65. M. Możdżeń), J. Kiełb (46. T. Mikołajczak), A. Rudnevs
Widzew:
M. Mielcarz - S. Ben Radhia, W. Szymanek, S. Madera, Dudu, A. Budka (76. R. Riski), M. Panka, Ł. Broź, P. Grischok (79. R. Grzelak), P. Grzelczak (63. N. Dzalamidze), D. Sernas

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto