Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Rutkowski miał wiele kobiet, ale kocha tylko żonę Annę

iwona polak
Detektyw w nowej willi w Wiedniu.
Detektyw w nowej willi w Wiedniu.
O cieniach i blaskach życia u boku słynnego detektywa i posła opowiadała wczoraj „Expressowi” Anna Rutkowski. Mówiła, że to ona go wykreowała.

O cieniach i blaskach życia u boku słynnego detektywa i posła opowiadała wczoraj „Expressowi” Anna Rutkowski. Mówiła, że to ona go wykreowała. Zainwestowała w niego samą siebie, choć zdawała sobie sprawę, że nie zawsze był jej wierny. Co na to jej mąż?

Powiedział przecież niedawno, w jednym z wywiadów że w jego życiu jest również „inna”, ale nie chce za to przepraszać żony dopóki... nie stanie się wzorowym mężem. Dlaczego to zrobił? Bo jak wielokrotnie powtarzał, woli najpaskudniejszą prawdę niż najpiękniejsze kłamstwo... Czuje się trochę jak bohater klasycznej tragedii, która nie ma szczęśliwego zakończenia. Jakiej drogi by nie wybrał, zawsze kogoś zrani.

Kobiet było wiele

Krzysztof Rutkowski nie przeczy, że kobiet w jego życiu było wiele. Napisał o tym nawet już dawno, w swojej książce „Detektyw”. Można tam przeczytać, że nauczyła go tego praca w ZOMO, gdzie po robocie liczyła się flaszka i fajna „dupa”. To było 18 lat temu i... tak zostało, bo panie zresztą zawsze go lubiły, a on czasem ulegał ich wdziękom.

Jeśli tylko kobieta miała włosy blond i była miła, chętnie z nią rozmawiał, a rozmowy bywały krótsze i dłuższe. Licznych spotkań z płcią przeciwną nie traktował jednak nigdy poważnie, bo najbardziej na świecie kochał zawsze swoją żonę Annę.

Długonogie ślicznotki otaczają go zresztą bardzo często. Dziewczynom imponuje, że jest sławny, żyje na luzie i łapie przestępców. Niektórzy żartują, że w każdym mieście w Polsce ma przyjaciółkę...

Co więc się wydarzyło, że po 14 latach małżeństwa z piękną, inteligentną kobietą z wielką klasą, Krzysztof Rutkowski powiedział w jednym z wywiadów, że w jego życiu jest inna kobieta? Twierdzi, że to dlatego, że brzydzi się kłamstwem, a gdyby kłamał, musiałby się brzydzić samym sobą.

– Mimo to, że zdrada w chwili obecnej jest bardzo modna, nie chciałbym być jednym z wyczynowców – wyznał.

Cóż więc takiego miała kobieta o której wspomniał? Być może „Express” niebawem pozna odpowiedź na to pytanie.

Stanie się to jednak dopiero wtedy, gdy Rutkowski całkowicie odkryje karty. Póki co chce on bowiem zachować prawo do życia prywatnego. Powtarza tylko, że nie ma znaczenia czy ktoś jest detektywem, posłem, prezydentem, czy sprzedawcą lodów, bo uczucie każdego dotyka jednakowo.

Tylko nie każda osoba publiczna ma odwagę się do tego przyznać. Wszyscy uważają, że kiedyś swój problem załatwią, a tzw. „nowy” związek po „wyszaleniu się” odejdzie w zapomnienie. Jak będzie, w tym przypadku? Czy detektyw wróci do domu, czy zostanie z nową kobietą? Dowiemy się pewnie niebawem.

Życie w ciągłej rozterce może być również podwaliną tego, co mogło się zdarzyć w jego prywatnym życiu. Towarzyszy mu przecież ciągły stres w pogoni za bandytami, ale jest też i moment odpoczynku. Czy właśnie w takiej chwili nastąpiła ta chwila słabości? Czy to, co się zdarzyło jest czymś przejściowym, czy uczucie jest tak silne, że powstanie z tego nowy związek? Nasza gazeta nie może przesądzać ostatecznego wyniku. Nie chcemy również w tym momencie tak daleko ingerować w życie prywatne posła.

Za dużo szczęścia?

Detektyw mówi o sobie, że jest człowiekiem bardzo szczęśliwym. Udało mu się osiągnąć wszystkie marzenia. Ma uznanie społeczne, a praca daje mu wielką satysfakcję.

Wczoraj np. otrzymał dyplom uznania za wkład w pracę policji od komendanta stołecznego. Patrząc na Rutkowskiego można powiedzieć, że jako mężczyzna osiągnął wszystko. Jest zadowolony ze swojego życia, przepełnia go radość. A naturę ma taką, że lubi się tymi szczęśliwymi chwilami dzielić z innymi. Problem w tym, że nie zawsze może być obok niego żona...

– Nigdy nie szukałem w ramionach kobiet pocieszenia. Nie wszedłbym w taki układ. Chęć, żeby się z kimś związać mogłaby przyjść jedynie w momentach dobrej kondycji psychicznej, w chwilach radości. I tak właśnie bywa w moim życiu... – powtarza Rutkowski.

Stać go na wiele i mnóstwo rzeczy robi naraz. Wpada do Łodzi w nocy, zabiera z biura poselskiego tekst przemówienia, bo za niespełna godzinę musi wracać do Warszawy. Jego komórka w ciągu kilku minut dzwoni parę razy. Rutkowski jednego dnia zajmuje się dwoma porwaniami, jednym zabójstwem i próbuje pomóc kilku oszukanym na grube pieniądze. Ciągle w biegu, bez przerwy w kontakcie z różnymi ludźmi. I właśnie to zaangażowanie w pracę i politykę spowodowało, że poseł coraz mniej czasu mógł poświęcać swojemu małżeństwu, aż w końcu za kolejnym ostrym zakrętem pojawiła się przepaść. Czy Rutkowskim uda się ją przeskoczyć trzymając się za ręce?

Serce w rozterce

Po tym, jak detektyw wyznał, że ma inną, ludzie znów mają pole do popisu. Najpierw opowiadali o licznych kobietach, z którymi widywany był m.in. na ul. Piotrkowskiej, a każda pani, którą wiezie swoim samochodem jest teraz dla nich potencjalną kochanką. Bardzo szybko rozeszła się też po całej Łodzi wieść o tym, że Rutkowski bywa u młodej dziewczyny na Retkini. Rzuca im się w oczy srebrna „beemka” wjeżdżająca do garażu. Zwłaszcza, gdy kieruje nią sławny detektyw... Sąsiedzi mają o czym gadać... Informacje, że Rutkowski znów podjechał z zakupami rozchodzą się lotem błyskawicy.

Krzysztof Rutkowski nie chce mówić, kim jest tajemnicza kobieta, o której plotkuje się „na mieście”. Czasem wydaje się, że chciałby to wszystko jakoś wytłumaczyć, a może usprawiedliwić się, bo wie, że niektórzy mogą potępiać jego zachowanie. Innym razem sprawia wrażenie, jakby był to tylko żart, wymyślona historyjka, która ma sprawić, by media nie przestały nawet na chwilę o nim mówić.

Cały czas przecież powtarza, że żona jest najwspanialszą kobietą, jaką spotkał, a inne to tylko „przygody”, niewiele znaczące epizody. Godzinami mógłby opowiadać, jaka jest inteligentna, ile jej zawdzięcza. Twierdzi, że jest po prostu idealna i zdaje sobie sprawę, że każdy mężczyzna może mu zazdrościć tak perfekcyjnej żony.

– Przekreślić cudowne małżeństwo trwające 14 lat? To chyba niemożliwe. Do żony mam 100-procentowe zaufanie, wiem co mnie z nią czeka. Jestem uzależniony od Anny, jest częścią mnie – mówił w wielu wcześniejszych wywiadach prasowych.

Nie wiem, czy potrafiłbym bez niej żyć... – Dodawał również – Kocham ją bardzo, bo gdyby tak nie było, powiedziałbym „sorry” i odszedł.

Małżeństwo z Anną Rutkowski to jego trzeci związek. Ożenił się z nią mając 28 lat. Skoro więc są razem tyle czasu, uczucie musi być silne i dojrzałe. Patrząc na nich nie widać, żeby była jakakolwiek sytuacja, która ich dzieli. Są dowcipni, żartują i bardzo do siebie pasują.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto