Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Widzew Łódź lepszy w końcówce od Odry Brzeg [zdjęcia]

Redakcja
Koszykarki Widzewa Łódź wygrały z Odrą Brzeg 72:65. Losy meczu ważyły się do ostatnich sekund.
Zobacz też jak Widzew wygrał Derby Łodzi 2012

Koszykarki Widzewa Łódź rozpoczęły wczoraj (21 marca) zmagania w fazie play out Ford Germaz Ekstraklasy. Na początek rozprawiły się z Odrą Brze 72:65, choć spotkanie było zacięte do ostatnich sekund.

Pierwsze minuty były bardzo ofensywne z obu stron - i już po 180 sekundach na tablicy wyników widniało 9:10. Później skuteczność utrzymały przyjezdne, a łodzianki rozpoczęły festiwal "pudeł". - Sporo akcji podkoszowych przestrzeliliśmy - nie ukrywała Elżbieta Trześniewska, trener Widzewa. Po pierwszej kwarcie brzeżanki prowadziły 24:15.

W kolejnej części meczu pierwszy celny rzut został oddany dopiero po dwóch minutach - trafiła Leona Jankowska. Następnie udanymi "trójkami" popisały się Magdalena Rzeźnik i Lidia Kopczyk, ale kilkupunktowa strata się utrzymywała (23:31). W Odrze świetnie dysponowana była Inna Kochubei (do przerwy 16 punktów, przy skuteczności 66 procent za dwa i 80 proc. za trzy punkty). Wzmocniona obrona pozwoliła gospodyniom zmniejszyć straty przed przerwą do 6 "oczek" (29:35).

Po zmianie stron widzewianki się przebudziły. Po 2,5 minuty Aleksandra Pawlak akcją "2+1" wyprowadziła drużynę na prowadzenie 39:37. Kohubei jednak nie dawała za wygraną i przed decydującą kwartą przyjezdne prowadziły 48:47.

Decydująca część długo była bardzo wyrównana. Obie drużyny lepiej prezentowały się jednak w obronie, w ataku dawało o sobie znać zmęczenie i nie brakowało spudłowanych rzutów z najprostszych pozycji. Łodzianki próbowały kryć raz indywidualnie, raz strefą. - błędy. Na początku ligi miałyśmy duży problem ze strefą, ale wydaje mi się, że wychodzi to coraz lepiej. Strefa jest bardzo ciężką obroną, ale więcej się odpoczywa - tłumaczyła Aleksandra Pawlak.

Ostatecznie przyniosło to korzyść, choć lepiej wyglądało jednak krycie indywidualne. Widzewianki wyszły na prowadzenie 63:59, w czym ogromną zasługę miała determinacja Pauliny Misiek. Kiedy wydawało się, że jest już po meczu, brzeżanki trafiły trójkę. Do końca pozostawało ok. 20 sekund, a gospodynie miały cztery punkty przewagi i wznawiały grę spod własnego kosza. Brak koncentracji i zmęczenie zaowocowały podaniem do...Kochubei. Ukrainka była dwa metry od kosza, rzuciła od tablicy, piłka zatańczyła na obręczy i...wypadła z niej. Zebrały widzewianki, a serca łódzkich kibiców mogły odetchnąć z ulgą. Później przyjezdne faulowały jeszcze taktycznie, stąd wygrana gospodyń 72:65.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto