Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: ŁKS Łódź - MKS Dąbrowa Górnicza 69:73 [zdjęcia]

Redakcja
Koszykarze ŁKS-u Łódź przegrali wczoraj (16 października) z MKS-em Dąbrowa Górnicza 69:73. Dla łodzian to już czwarta porażka z rzędu.

Koszykarze ŁKS-u Łódźwczoraj (16 października) mieli okazję po raz pierwszy w tym sezonie I ligi zagrać przed własną publicznością. Debiut we własnej hali nie był udany, choć początek meczu wcale tego nie zapowiadał.

- Rozpoczęliśmy mecz świetnie, z dużym animuszem - powiedział Filip Kenig. Ełkaesiacy grali szybko i z pomysłem w ataku oraz twardo w obronie i szybko objęli prowadzenie 8:0. Goście w minutę zdobyli jednak sześć punktów, ale dzięki rzutom za trzy Marcina Salamonika i Krzysztofa Morawca przewaga łodzian wynosiła osiem "oczek" (19:11). MKS zniwelował część strat osobistymi i po 1. kwarcie ŁKS prowadził 19:16.

W kolejnej części gry "trójki" zaczęli trafiać Paweł Bogdanowicz i Radosław Lemański, ale tym samym odpowiadali Morawiec i Kenig. Na tablicach twardo walczył Jakub Dłuski (13 zbiórek w całym meczu, w tym 7 w ataku), ale skuteczności brakowało Bartłomiejowi Szczepaniakowi. W końcówce kwarty goście wypracowali sobie przewagę i na przerwę schodzili prowadząc 45:38.

Po zmianie stron było jeszcze gorzej. - Przez pięć minut trzeciej kwarty nic nie trafiliśmy - przyznał Kenig. Złą passę przełamał Salamonik, trafiając za trzy, ale goście i tak prowadzili wtedy już 54:41, a po chwili było nawet 58:41. Koszykarze ŁKS-u wzmocnili obronę, Salamonik próbował pobudzać kolegów do jeszcze lepszej gry, a po jednym kontrataku popisał się nawet wsadem. Mimo to po 3. kwarcie MKS prowadził 63:49.

Koszykarze ŁKS-u, jak psy gończe

Przed ostatnią częścią gry sygnał do odrabiania strat dali kibice, którzy przenieśli się za kosz broniony przez łodzian i gorącym dopingiem pomagali zawodnikom. Gospodarze zaczęli bronić na całym boisku, Bartoszewicz wymuszał faule przeciwników w ataku, a Kenig trafił dwie "trójki". Kiedy za szóstą próbą za trzy trafił też Szczepaniak Ełkaesiacy tracili do przyjezdnych tylko pięć punktów (64:69), a do końca spotkania pozostawało 3,5 minuty.

Dwie minuty później był remis 69:69 i wyglądało na to, że koszykarze ŁKS-u wygrają to spotkanie. Parkiet musiał opuścić jednak Piotr Trepka (krew na łokciu), a po chwili zszedł też Filip Kenig. - Poprosiłem trenera o zmianę, bo nie miałem już sił. Przez 9 minut intensywnej gry w wieku 32 lat można się zmęczyć, a poza tym bałem się, że sędzia zdejmie mnie z boiska bo krew mi leciała po ręce i stąd była ta ostatnia moja strata - wyjaśnił Kenig. To właśnie jego zabrakło w ostatnich akcjach, kiedy goście odskoczyli na cztery punkty (69:73), zamiast niego za trzy próbował trafić Salamonik, ale widać było, że siedzenie na ławce przez całą 4. kwartę nie wyszło mu na dobre.

ŁKS przegrał z MKS-em 69:73 i była to już czwarta porażka z rzędu. - Nie przegrywamy kolejnego meczu z przeciwnikiem tylko z samym sobą. Jeśli sobie z tym poradzimy to jesteśmy w stanie zwyciężać ze wszystkimi - nie ukrywał rozgoryczenia Kenig. W kolejnym meczu znów zawiodła też skuteczność - 9 trafionych na 29 oddanych rzutów za trzy i 12 na 27 osobistych nie wróży dobrze. - Fizycznie jest dobrze, mamy siłę. Bronimy na całym boisku, a przeciwnikowi gra się wtedy o wiele łatwiej, rozstawiają się szeroko i rozrzucają nas podaniami, a my jak psy gończe zasuwamy od jednego do drugiego, łapiemy faule w ataku, przechwytujemy i znowu nie trafiamy osobistych. Skuteczność i gra falami to nasze największe problemy - zakończył Kenig.


ŁKS Sphinx Łódź - MKS Dąbrowa Górnicza 69:73
(19:16, 19:29, 11:18, 20:10)

ŁKS: M. Salamonik (16 punktów), J. Dłuski (14 pkt., 13 zb.), B. Szczepaniak (8 pkt.), K. Morawiec (6 pkt.), P. Trepka (4 pkt., 7 zb., 8 asyst) - K. Sulima (5 pkt.), M. Krajewski (2 pkt.), F. Kenig (14 pkt.), B. Bartoszewicz (0 pkt.), D. Kalinowski (0 pkt.)

MKS: A. Lisewski (11 pkt.), P. Zmarlak (11 pkt.), Ł. Szczypka (7 pkt.), R. Basiński (5 pkt.), Marek Piechowicz (5 pkt.) - M. Piotrkowski (9 pkt.), P. Bogdanowicz (15 pkt.), R. Partyka (4 pkt.), R. Lemański (3 pkt.), P. Zieliński (3 pkt.)

Czytaj także:
- Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:1. Nie tak miał wyglądać ten mecz
- Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:1 [zdjęcia]
-
Jesienny Fashion Week 2010 - dobiega końca

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto