Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Łodzi. Zamknięte oddziały w Skierniewicach, łodzianie na spacerach i w sklepach

Anna Gronczewska, Wojciech Kubik
Grzegorz Gałasiński
Tylko przez weekend w województwie łódzkim stwierdzono 29 nowych przypadków zakażeń koronawiruszem. W sumie wirus ten dopadł już 91 mieszkańców naszego regionu.

Jednym z nich jest 54-letni mężczyzna, który uciekł ze szpitala w Zgierzu. Wcześniej jechał autokarem wracającym z Niemiec. Stamtąd przewieziono go do sieradzkiego szpitala.

- Personel szpitala od samego początku postępował zgodnie z obowiązującymi procedurami i zasadami - mówi Grażyna Kieszniewska, rzecznik prasowy sieradzkiego szpitala. - Został umieszczony w izolatce. W środę przetransportowany został do szpitala w Zgierzu.

Ale następnego dnia 54-latek uciekł przez okno ze zgierskiego szpitala. Policjanci odnaleźli go w kamienicy przy ul. Narutowicza w Łodzi. Okazało się, że mężczyzna jest zarażony koronawirusa. Był poszukiwany, by odbyć karę 1,5 roku pozbawienia wolności. Sąd aresztował mężczyznę na 3 miesiące. Grozi mu 8 lat więzienia.

Natomiast trzy oddziały skierniewickiego szpitala objęto reżimem sanitarnym po tym, jak ustalono, że przebywała na ich terenie osoba zakażona koronawirusem. 32 osoby z personelu medycznego zostały odsunięte od pracy i objęte kwarantanną. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mogło chodzić o jedną z pielęgniarek, która miała kontakt z personelem trzech oddziałów. W szpitalu jednak uspokajają, że działaniu placówki nic nie grozi, bo pacjenci i personel pozostałych oddziałów nie mieli kontaktu z osobami, które były źródłem zakażenia.

W ostatni weekend sekcja konna Straży Miejskiej patrolując Arturówek musiała zwrócić uwagę 20 osobom, które korzystały z plenerowej siłowni. Na szczęście plac zabaw świecił pustkami.

- Poza tym ludzie spokojnie spacerowali po lesie, utrzymując duży dystans od siebie- zauważyli łódzcy strażnicy miejscy.
Mimo narodowej kwarantanny wielu mieszkańców regionu udało się na zakupy. Sklepy zachowały środki ostrożności. Do łódzkiej Castoramy wchodziło się jednym wejściem i trzeba było zdezynfekować ręce. Podobne procedury stosuje się w sklepie mięsnym przy ul. Długiej w Zgierzu. Do Rossmanna w Pasażu Łódzkim wpuszczano tylko po 5 osób. Podobnie było w Biedronkach. Czasami przed sklepem ustawiała się kolejka ludzi. Musieli spryskać ręce specjalnym płynem przy wejściu, a także używać specjalnych chusteczek przy kasie. Nadal pustkami świeciły kościoły. Wierni wysłuchali apelu abp Grzegorza Rysia i pozostali w domach. Brali udział w mszach św. za pomocą Internetu, oglądali transmisje w telewizji, słuchali w radio. Na przykład w parafii Matki Boskiej Jasnogórskiej na łódzkim Widzewie – Wschodzie na mszy o godzinie 9.00 było około 30 osób. Po każdej spowiedzi księża dezynfekują konfesjonały. Spowiadają też zakrystiach. Komunię św. udziela się na rękę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus w Łodzi. Zamknięte oddziały w Skierniewicach, łodzianie na spacerach i w sklepach - Dziennik Łódzki

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto