Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrowersyjny podział pieniędzy na łódzki sport

Jan Hofman
Po względem wysokości dotacji siatkarki Budowlanych ustępują jedynie piłkarzom Widzewa i ŁKS. Zdaniem urzędników z Piotrkowskiej 104, inne gry zespołowe nie są nawet w połowie tak ważne dla miasta, jak żeńska siatkówka.
Po względem wysokości dotacji siatkarki Budowlanych ustępują jedynie piłkarzom Widzewa i ŁKS. Zdaniem urzędników z Piotrkowskiej 104, inne gry zespołowe nie są nawet w połowie tak ważne dla miasta, jak żeńska siatkówka. archiwum
Komisja, której przewodniczyła Luiza Staszczak-Gąsiorek, dyrektor Wydział Sportu Urzędu Miasta Łodzi, przygotowała plan podziału pieniędzy na łódzki sport. Miejscy urzędnicy próbują czarować i zaklinać rzeczywistość. Poprzez finansowe wsparcie kreują własną wizję ważności dyscyplin w Łodzi.

Pieniądze przeznaczone przez UMŁ na kluby sportowe

- Widzew piłka nożna - 1.150.000 zł
- ŁKS piłka nożna - 970.000
- Budowlani siatkówka żeńska - 800.000
- Orzeł żużel - 535.000
- Budowlani rugby - 400.000
- ŁKS koszykówka żeńska - 350.000
- Widzew koszykówka żeńska - 350.000
- ŁKS koszykówka męska - 345.000
- RKS (Adam Kszczot) lekka atletyka - 25.000

Wypada się zatem zastanowić, czy jest to wyłącznie efekt fantastycznego wyniku sportowego, uroku siatkarek Budowlanych, ich seksapilu, czy też może taka sytuacja ma głębsze dno. Jeśli w rzeczywistości tak jest, to chyba warto, by sprawa została wyjaśniona na publicznym forum. Wszak gra idzie o kasę podatnika, czyli pieniądze wszystkich łodzian.

Tymczasem urzędnicy wprowadzają w życie przygotowany przez siebie sposób dzielenia dotacji, który powoduje, że znaczna część środowiska ma prawo być zdegustowana i czuć się spychana na margines, niedoceniona. Bez wątpienia wielu sportowców i działaczy uzna taki podział pieniędzy za policzek wymierzony przez urzędników z UMŁ. Mają prawo czuć, że ich praca nie znajduje dość uznania i przez to jest niegodna finansowego wsparcia.

Po względem wysokości dotacji siatkarki Budowlanych ustępują jedynie piłkarzom Widzewa i ŁKS. Zdaniem urzędników z Piotrkowskiej 104, inne gry zespołowe nie są nawet w połowie tak ważne dla miasta, jak żeńska siatkówka.

Pewnie dla wielu osób nie będzie to zaskoczeniem. My się jednak dziwimy i liczymy, że prezydent miasta racjonalnie wyjaśni ten niebywały ukłon w stronę żeńskiej siatkówki. Czyżby kobieca i męska koszykówka, rugby (wszyscy walczą w ekstraklasie) czy główny kandydat do startu w zbliżających się igrzyskach w Londynie - lekkoatleta Adam Kszczot - byli gorsi od sympatycznych dziewcząt z ul. Górniczej? Jeśli tak, to chcielibyśmy się dowiedzieć, co pozostali łódzcy sportowcy muszą zrobić, aby mogli zostać docenieni w równym stopniu co siatkarki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto