Kontrole na drogach w województwie łódzkim

W województwie łódzkim szykują się na ulicach wzmożone kontrole po tragedii do jakiej doszło 11 października w Nowym Mieście nad Pilicą. - Dziś (14 października) wraz z policją rozstawimy się w kilku miejscach i będziemy sprawdzać busy, autokary, taksówki i gimbusy - zapowiada Szymon Sidor, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego w Łodzi. Na terenie miasta kontroli można się spodziewać przy Strykowskiej koło baru "Burczybrzuszek". Punkty kontrolne kierowcy mogą  jeszcze spotkać m.in. na autostradzie, w Koluszkach, w Łasku, w powiecie kutnowskim i łowickim. 

W tym roku skontrolowano już ponad 1600 pojazdów, w tym ponad 450 busów. W tym czasie ponad 20 kierowców otrzymało mandat, zaś 90 z nich straciło dowody rejestracyjne - relacjonuje Sidor. Mandaty kierowcy busów otrzymują głównie z powodu złego stanu technicznego pojazdu, czy też za nie zapięcie pasów. - Rzadziej płacą za przeładowane busy - mówi Grzegorz Wawryszuk, z wydziału drogowego KWP w Łodzi.

Kierowcy busów nie ukrywają, że zabierają ze sobą więcej osób niż to jest dozwolone. Bywa tak, że do busa chce wejść jeszcze z 10 osób, mimo że wszystkie miejsca siedzące są zajęte. - A co ja mam zrobić, jak ludzie sami na siłę się pchają? My naprawdę nie chcemy ich zabierać - rozkłada ręce Mariusz Jeziorski, który jeździ busem na trasie Łódź-Kutno. W sytuacja, gdy bus jest przeładowany, kierowca musi liczyć się z mandatem. Poza tym to niebezpiecznie i mało komfortowe jechać w "ścisku". - Ale co my tu mamy mówić o wygodzie? Musimy czymś jeździć do domów, a pociągów i PKS-ów jest mało - oburza się Piszczorowicz, jeden z pasażerów. Najgorzej w busach jest w godzinach szczytu, kiedy to ludzie wracają z pracy, ze szkoły czy też z uczelni. - Może i to niebezpieczne, ale co ja mam zrobić? Zostać w Łodzi - pyta się mnie Maria Łatecka, pasażerka.

Nie zostanie w Łodzi, często wiąże się z przeładowanymi busami. Kierowca wtedy musi liczyć się z mandatem w wysokości 100 złotych.