Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny konkurs na szefa muzeum AK w Krakowie

Piotr Ogórek
Joanna Urbaniec / Polskapresse
Władze Krakowa rozpiszą kolejny konkurs na stanowisko dyrektora Muzeum Armii Krajowej. Nie wiadomo, co z przejęciem Muzeum przez miasto lub województwo. Rozmowy mają trwać.

W połowie zeszłego roku władze Krakowa stanowczo zapowiadały, że będą dążyć do przejęcia Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Obecnie zarządza nim wspólnie miasto i województwo małopolskie. Skutkuje to tym, że potrzebna jest zgoda obu jednostek na powołanie dyrektora. Co nieco wie o tym Jacek Majchrowski, który chciał ostatnio na czele muzeum postawić Joannę Mrowiec. Zgody nie dały władze województwa i miasto musi ogłosić konkurs. Już kolejny w ostatnich latach.

Tymczasem wciąż nie wiadomo, czy Muzeum AK będzie miało jednego zarządcę, bo zarówno urząd marszałkowski, jak i urząd miasta nabierają wody w usta i na pytanie o losy placówki zgodnie i enigmatycznie odpowiadają: rozmowy trwają.

- Jestem przejęty takim stanem. To, że otwarcie mówiono o jakichś działaniach, nie znaczy, że robiono to szczerze. To jest manewr ze strony prof. Majchrowskiego; ja nie wiem, do czego on zmierza - mówi Adam Rąpalski, pierwszy dyrektor Muzeum, który przeszedł na emeryturę w 2013 roku.

Były dyrektor krytykuje kolejne próby wyłonienia jego następcy; uważa, że muzeum powinien kierować Tadeusz Żaba. Wygrał on pierwszy konkurs w 2013 roku. Ale prezydent Krakowa nie zatwierdził tego wyboru. Nie wybrał także kolejnego kandydata z konkursu, urzędnika samorządowego z Tarnowa Ryszarda Żądły. Z kolei na kandydaturę Leszka Jodlińskiego nie zgodzili się kombatanci. Dyrektorem w międzyczasie był natomiast Leszek Mierzwa, którego Jacek Majchrowski mianował pozakonkursowo. Pracownicy nie wspominają go dobrze. Za jego rządów doszło m.in. do zapleśnienia wielu eksponatów muzealnych.

Brak zgody dla Mrowiec

Obecnie obowiązki dyrektora pełni Joanna Mrowiec. To była urzędniczka kancelarii prezydenta Krakowa. Do Muzeum AK trafiła we wrześniu 2014 roku jako zastępca Mierzwy. Gdy ten pod koniec 2015 roku zrezygnował, przejęła jego obowiązki. Zgodnie z prawem, p.o. dyrektora można być przez rok - a ten czas mija 1 grudnia. Prezydent Majchrowski chciał więc Mrowiec uczynić pełnoprawną szefową, ale do tego potrzebna jest zgoda urzędu marszałkowskiego. A zarząd województwa jej nie wydał, bo stwierdził, że lepsza jest forma konkursowa.

- Prezydent podjął zatem decyzję o ogłoszeniu konkursu na kandydata na stanowisko dyrektora muzeum - informuje lakonicznie Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

W powyższym zdaniu kluczowe jest słowo „kandydat”. Nie jest to bowiem konkurs na dyrektora, ale właśnie na kandydata na dyrektora. A to oznacza, że i tak to prezydent zdecyduje, czy ewentualny zwycięzca konkursu otrzyma posadę.

Pierwszy konkurs, w którym wygrał Tadeusz Żaba, był na dyrektora. Drugi już właśnie na kandydata.

- To oszustwo, bo osoba, która wygra i tak nie ma gwarancji, że dyrektorem zostanie - mówi nam pracownik Muzeum AK, który chce pozostać anonimowy. Jak dodaje, nie ma przedawnienia dla pierwszego konkursu, bo ten nie został unieważniony.

Tadeusz Żaba po tym, jak nie został powołany na stanowisko, zażądał zadośćuczynienia. Proces jednak jeszcze się nie rozpoczął. Żaba obecnie pracuje w IPN. Na razie nie wie, czy wystartuje w kolejnym konkursie.

Kto przejmie Muzeum?
Wciąż nie wiadomo, czy Muzeum będzie miało jednego zarządcę. W zeszłym roku władze miasta deklarowały chęć przejęcia placówki. Na pytanie, czy poczyniono ku temu konkretne kroki, słyszymy z jednej strony, że „nie zostały podjęte deklaracje ani działania w tym zakresie”, a z drugiej, że „toczą się rozmowy z urzędem marszałkowskim”.

Od kiedy w 2013 roku na emeryturę odszedł Adam Rąpalski, odbyły się dwa konkursy na stanowisko dyrektora Muzeum AK. Żaden jednak nie zakończył się pomyślnie. Teraz czeka nas trzecie podejście

- Sytuacja jest zmienna i nie możemy udzielić konkretnych informacji. Rozważane są różne pomysły - słyszymy w biurze prasowym urzędu marszałkowskiego. Urzędnicy zasłaniają się też dobrem żołnierzy AK, którzy wciąż żyją.

- Rozmowy trwają, to cała ich śpiewka - mówi nam nasz rozmówca z Muzeum. - Uważam, że najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby trzech organizatorów prac Muzeum, w tym jeden wiodący. Ta rola powinna przypaść Ministerstwu Obrony Narodowej - dodaje.

W projekcie budżetu Krakowa na rok 2017 dla Muzeum AK zarezerwowano dotację w wysokości 2 mln 635 tys. zł. To kwota na dotychczasowym poziomie. Zgodnie z umową między województwem a miastem, oba samorządy mają płacić na Muzeum po równo.

Natomiast w projekcie budżetu województwa na rok 2017 zakłada się wsparcie w wysokości 2 mln 139 tys. zł. Muzeum AK jest tutaj uwzględnione z inną placówką. Z kolei w dziale wydatków ze środków europejskich Muzeum AK jest wyodrębnione, ale nie przewidziano na nie żadnych pieniędzy.

- Wnioskuję z tego, że trwające rozmowy doprowadzą w końcu do tego, że to miasto przejmie Muzeum. To byłby dobry ruch. Jak Muzeum będzie w jednych rękach, to można będzie uzyskać więcej od ministerstwa kultury - uważa radny miejski PiS, Bolesław Kosior.

Inaczej myśli Małgorzata Jantos, przewodnicząca komisji kultury w Radzie Miasta. - Muzeum powinno przejść pod województwo, bo jest bardziej małopolskie - przekonuje.

[KONKURS] UWAGA smog w Krakowie! Złap oddech z RESPRO i wygraj maskę antysmogową!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto