Na szczęście ich stan zdrowia się poprawia. To już trzecia i czwarta osoba, która w ciężkim stanie trafiła w tym roku do łódzkiej kliniki po spożyciu tego najbardziej trującego grzyba (tydzień temu przyjechała tam z Bydgoszczy 19-letnia dziewczyna i jej ojciec).
- W niedzielę zjedliśmy z moim sąsiadem Ryszardem jajecznicę z grzybami, które zbierał w Lesie Łagiewnickim - mówi Halina Getel. - Wśród nich były zajączki, surojadki i dwa grzyby, które chyba pomyliły mi się z panienkami. W poniedziałek nad ranem poczułam się bardzo źle. Zaczęłam wymiotować, miałam biegunkę i ból brzucha. Mój stan zdrowia stale się pogarszał.
- Nigdy w życiu już nie będę jadł grzybów, nawet pieczarek - mówi Ryszard Wieszczycki, który również miał ostre objawy zatrucia.
- Pacjenci trafili na oddział intensywnej opieki medycznej w ciężkim stanie - mówi dr Jacek Rzepecki z Oddziału Toksykologii przy ul. św. Teresy.
- Badania laboratoryjne wykazały obecność zarodników muchomora sromotnikowego. U pacjentki doszło do poważnego uszkodzenia wątroby, u mężczyzny na szczęście nie.
Dziennie na Oddział Toksykologii IMP zgłasza się od jednego do trzech pacjentów, którzy mają dolegliwości jelitowo-żołądkowe po spożyciu grzybów.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?