- Przyszłam złożyć pismo w sprawie przyjęcia deklaracji dotyczących członkostwa w tej organizacji - opowiada kobieta. - Nie chciano mnie wpuścić. Kiedy w końcu weszłam do lokalu, Joanna Majchrzak, która nazywa siebie prezesem, odmówiła przyjęcia pisma. Zdenerwowałam się, zadzwoniłam do Wydziału Spraw Społecznych (sprawuje nadzór nad organizacjami pozarządowymi). Wtedy wezwano ochronę.
Ochroniarze, których wynajmuje TOnZ, mieli wyprosić Annę Jobczyk z lokalu.
- Wzięliśmy ją pod ręce i wyprowadziliśmy spokojnie na podwórko - tłumaczy ochroniarz. - Nie zrobiliśmy jej żadnej krzywdy.
Jednak kobieta przekonuje, że ochroniarz groził jej ustnie, a potem wykręcił prawą rękę. Potem miał ją zrzucić ze schodów.
Inaczej zajście wspomina Joanna Majchrzak i inni członkowie TOnZ.
- Anna Jobczyk wtargnęła siłą do środka - opowiada. - Drzwiami uderzyła kobietę, która jej otworzyła, próbowała też dać jej w twarz, ale tamta na szczęście zasłoniła się ręką. Naubliżała mi, wyzwała od złodziejek, krzyczała, że zgarniam jakieś ogromne pieniądze. To ta pani wywołała awanturę.
Wezwano policję, która spisała zeznania. Anna Jobczyk odmówiła wezwania karetki pogotowia. Mało tego! Cztery godziny później zjawiła się na ul. Tymienieckiego 14, chcąc uniemożliwić interwencję TOnZ.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?