ŁKS, Widzew, Orzeł, Organika, Budowlani będą zawiedzione, bo przybyło im kilkunastu rywali do wcale nie największego kawałka tortu. Ci pomniejsi rywale też nie będą mieli powodów do radości. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, wcześniejsze ustalenia już nic nie znaczą. Teraz wyprodukujemy rzeszę klubów niezadowolonych.
Na najwyższych szczeblach łódzkiej władzy zapadła decyzja, że środki trzeba rozdzielić nie dla wiodących klubów, ale dla wszystkich. Kto i ile dostanie? Takie decyzje mają zapaść podczas poniedziałkowych obrad komisji ds. sportu Rady Miejskiej w Łodzi.
Z przeprowadzonych przez nas sondaży wynika, że radni będą głosować, aby pieniądze dostały nawet klubiki, mające niewiele wspólnego z promocją Łodzi w swej dzielnicy, a co dopiero gdzieś dalej. Radnym mylą się chyba środki na szkolenie młodzieży (te należą się nawet owym klubikom jak psu zupa) ze środkami na promocję. Będzie awantura!
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zdecydowała, że na promocję przez sport będzie 5,7 mln zł do podziału, czyli kwota planowana na rok 2010. W ub. roku dochodziły jeszcze pieniądze przeznaczone na organizację imprez sportowych. W sumie do podziału było więc ok. 7 mln zł.
Sytuacja dawania wszystkim miała już miejsce w 2009 roku. Na dotacje dla klubów za promocję Łodzi władze miasta przeznaczyły wtedy 3 mln zł, a pieniądze podzielono na 17 klubów. Najwięcej pieniędzy - po 400 tys. zł - otrzymały piłkarskie sekcje Widzewa i ŁKS oraz siatkarki Organiki Budowlanych. 350 tysięcy zł dostały koszykarki ŁKS. Klubową kasę koszykarzy ŁKS zasiliła kwota o 50 tysięcy zł mniejsza. Tyle samo dostali żużlowcy Orła i rugbiści Budowlanych. 100 tysięcy zł przyznano Akademickiemu Zrzeszeniu Sportowemu. Łódzkie Sportowe Towarzystwo Waterpolowe dostało 70 tys. zł, zaś 10 tys. zł mniej KS Społem. Po 50 tys. zł otrzymały koszykarki MUKS Widzew, szczypiorniści CHKS, pływacy MKS "Trójka" i lekkoatleci Rudzkiego Klubu Sportowego. Pozostałe pieniądze podzielono między piłkarzy UKS SMS Łódź (40 tys. zł), kolarek Tramwajarza (40 tys. zł), dżudoków Gwardii (30 tys.), 10 tys. otrzymał Start.
Jak widać ani 400 tys. zł nie mogło zadowolić Widzewa czy ŁKS, ani 10 tys. zł nie zadowoliło Startu. Nikt nie był szczęśliwy.
Jeśli do tortu chce się zaprosić wielu gości, to trzeba mieć rekordowo wielki wypiek cukiernika. A jeśli oszczędzaliśmy na czekoladzie, niech najedzą się tylko goście najważniejsi. I o taki podział dla najważniejszych słusznie zabiegała Grupa Łódzki Sport. Teraz wszelkie ustalenia prysły niczym bańka mydlana. Chyba że radni w porę się opamiętają.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?