Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karambol pod Strykowem na A2 - to były ćwiczenia (ZDJĘCIA i FILM)

Tomasz Imiński, Maciej Kałach
151 osób zginęło na drogach regionu do 31 lipca tego roku (o 36 mniej, niż przed rokiem)
151 osób zginęło na drogach regionu do 31 lipca tego roku (o 36 mniej, niż przed rokiem) Jakub Pokora
Wystarczyła chwila nieuwagi, by na autostradzie pod Strykowem doszło do tragedii. We mgle, podczas ulewnego deszczu zderzyło się szesnaście samochodów.

Jeden z pojazdów stanął w płomieniach nim ktokolwiek zdołał się z niego wydostać. Drugi przewrócił się na bok. Kilka kolejnych najechało na siebie zakleszczając wewnątrz ludzi. W wyniku wypadku poszkodowanych zostało szesnaście osób. Stan kilkorga z nich był bardzo ciężki. Dwie osoby zginęły na miejscu. Jedną z ofiar, kobietę w siódmym miesiącu ciąży, trzeba było natychmiast przetransportował śmigłowcem do Centrum Zdrowia Matka Polski. Tam lekarze walczyli o życie matki i jej nienarodzonego jeszcze dziecka...

Taki wypadek mógł się wydarzyć naprawdę. Na szczęście scenariusz zdarzenia, do którego doszło w sobotni poranek na autostradzie pod Strykowem napisali ludzie, a nie życie. Symulowana akcja prowadzona wspólnie przez straż pożarną, policję, ratowników medycznych, lotnicze pogotowie ratunkowe i inspekcję transportu drogowego była elementem Narodowego Eksperymentu Bezpieczeństwa "Weekend bez ofiar".

Inicjatorem akcji była Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Sobotni karambol na autostradzie pod Strykowem był też okazją do zorganizowania największych w Polsce ćwiczeń służb, które dbają o bezpieczeństwo na drogach i niosą pomoc ofiarom wypadków. Jako pierwsi na miejsce zdarzenia przybyli strażacy. Oni to, do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego ugasili płonący pojazd i pomagali ofiarom karambolu.

- Kluczem powodzenia każdej akcji jest czas dojazdu. Każdy strażak jest przeszkolony z zakresu ratownictwa medycznego. Mamy też specjalny sprzęt medyczny. Jesteśmy więc w stanie nieść pomoc do czasu przyjazdu pogotowia - tłumaczył starszy brygadier Andrzej Witkowski, komendant wojewódzki PSP w Łodzi.

Strażacy działali szybko i sprawnie. Gdy na miejsce zdarzenia przybyły pierwsze karetki, strażacy błyskawicznie rozstawili specjalny namiot, który stał się punktem medycznym. W tym czasie funkcjonariusze policji i inspekcji transportu drogowego zabezpieczyli miejsce zdarzenia.

Po kilkudziesięciu minutach poszkodowani zostali odwiezieni do okolicznych szpitali, a przybyły z Łodzi helikopter mógł zabrać jedną z ofiar do Centrum Zdrowia Matki Polki.

- Sam kiedyś byłem zakleszczony w aucie i życie zawdzięczam szybko przybyłym strażakom - mówił po zakończeniu symulacji Radosław Stępień, wiceminister infrastruktury. - Tego rodzaju ćwiczenia są ważne dla wszystkich. Będziemy więc chcieli takie akcje organizować coraz częściej.

Po ćwiczeniach na autostradzie imprezy związane z "Weekendem bez ofiar" przeniosły się do Łodzi. W Manufakturze każdy chętny mógł zasiąść za komputerowym symulatorem TIRa i autokaru, dla bywalców centrum handlowego organizatorzy przygotowali również alkogogle. Włożenie specjalnych okularów dawało wrażenie rozmazywania się widzianych obrazów jak po spożyciu ok. 2 promili alkoholu. Jednak największy ogonek chętnych oczekiwał na wejście do volvo v50, pozbawionego kół i podwieszonego dwa metry nad ziemią na lawecie.

- Wciskam guzik i auto zaczyna obracać się wokół własnej osi. Co prawda dużo wolniej niż podczas prawdziwego dachowania, ale i tak prawie wszyscy wychodzą czerwoni z wrażenia na twarzy - opowiadał w sobotę Krzysztof Szarliński, który symulator dachowania obsługuje na podobnych imprezach w całej Polsce.

Szarliński już podczas pierwszej godziny pracy w Łodzi "przedachował" ok. 100 chętnych. Musiał odmawiać dzieciom, a osoby powyżej 18 roku życia przez zajęciem miejsca w volvo pisemnie wyrażały zgodę na test z dachowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto