Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Józef Banasiak, który śmiertelnie zranił włamywacza, chce uniewinnienia

(ani)
Prof. Marian Filar, specjalista od prawa karnego
Prof. Marian Filar, specjalista od prawa karnego
Józef Banasiak z Łodzi, skazany za śmiertelne ugodzenie nożem złodzieja, który wszedł do jego ogrodu, zamierza odwołać się od wyroku polskiego sądu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Józef Banasiak z Łodzi, skazany za śmiertelne ugodzenie nożem złodzieja, który wszedł do jego ogrodu, zamierza odwołać się od wyroku polskiego sądu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wczoraj Sąd Najwyższy pozostawił bez rozpoznania wniosek o kasację w tej sprawie. Utrzymał tym samym wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który uznał, że Józef Banasiak przekroczył granice obrony koniecznej i jest winny śmiertelnego zranienia włamywacza, odstąpił jednak od wymierzenia kary.

Łodzianin chce zostać całkowicie uniewinniony. - Nie mogę pogodzić się z decyzją sądu - powiedział nam Józef Banasiak. - Jestem niewinny i będę dochodził sprawiedliwości. W Polsce droga prawna została wyczerpana, dlatego kieruję sprawę do Strasburga.

Do tragedii doszło w grudniu 1997 roku. Józef Banasiak trafił do aresztu, gdzie spędził ponad dziewięć miesięcy.

Po wyjściu na wolność powiesił na furtce tabliczkę z napisem: "Obywatelu, tu mieszka morderca bandyta, który zabija, wejście na teren grozi śmiercią". Przed aresztowaniem prowadził dobrze prosperującą firmę.

Dziś firma już nie istnieje, a jej właściciel jest na zasiłku przedemerytalnym.

W jego sprawie zapadło osiem wyroków, w tym kara roku i czterech miesięcy więzienia oraz rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Józef Banasiak uważa, że ma duże szanse przed Trybunałem w Strasburgu. Tłumaczy, że w jego przypadku złamany został m.in. artykuł 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który daje każdemu prawo do samoobrony. Poza tym zamierza się poskarżyć na przewlekłość polskiego wymiaru sprawiedliwości, bo jego proces trwał 8 lat.

***

Komentuje prof. Marian Filar, specjalista od prawa karnego:

Teoretycznie granice obrony koniecznej są łatwe do określenia, ale w praktyce bywa różnie. Krótko mówiąc, chodzi o to, żeby obrona była skuteczna, ale nic ponadto. Należy odeprzeć atak, nie wyrządzając napastnikowi niepotrzebnych szkód. W latach 90. osoby broniące się często były surowo traktowane. Pokutowało wtedy przekonanie z czasów PRL, że napadnięty ma głośno wołać o ratunek, bo od jego ochrony jest MO i ORMO. Jeżeli sam się bronił, był podejrzany.

Moim zdaniem, Józef Banasiak nie ma szans na uniewinnienie przez Trybunał w Strasburgu. Polski sąd odstępując od wymierzenia kary, potraktował go łaskawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto