Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Joński: Czy SLD rozliczy mnie za porażkę? Jestem przeciw!

Marcin Darda
Dariusz Joński
Dariusz Joński
Prowadził pan aktywnie kampanię przed drugą turą. Czego zabrakło do zwycięstwa?

Dariusz Joński: - Dziękuję wszystkim za głosy. No cóż... Ja myślę, że zrobiliśmy wszystko by przekonać do siebie łodzian. Wynik blisko 40 proc. pokazuje, że wykonaliśmy nieprawdopodobną pracę. Tutaj pewnie decydowały szyldy partyjne. Teraz spokojnie czekamy na oficjalne wyniki. Z dużym dystansem ale i szacunkiem do tego sondażu.

Przez ostatnie 8. miesięcy odpowiadał pan za utrzymanie dróg. Czy obfite opady śniegu w Łodzi mogły zdecydować o pańskiej porażce?

Jeśli już to w mniejszym stopniu, łodzianie przecież bez problemu w niedzielę mogli dotrzeć do lokali wyborczych. Swojej kontrkandydatce mówiłem, że jedno z nas zostanie prezydentem, dlatego prosiłem, żeby nie wykorzystywać tego politycznie, bo za chwilę to się może obrócić przeciwko temu, kto zostanie prezydentem. Ale mam nadzieję, że ten śnieg nie miał decydującego znaczenia.

PO ma teraz większość w Radzie Miejskiej i prezydenta Łodzi.

Ja proponowałem szeroką koalicję, Hanna Zdanowska mówiła o rozmowie, o dialogu, a raczej chce rządzić sama. To byłoby złe dla miasta. Nie dla partii politycznej tej czy tamtej, ale złe dla miasta, bo tylko w politycznej można podejmować dobre wyniki. Będę namawiał moją kontrkandydatkę jeśli zostanie prezydentem do szukania szerokiego wsparcia politycznego. Szyld pomaga tylko w momencie wyborów, potem trzeba realizować obietnice.

Spodziewa się pan jakichś rozrachunków wewnątrz SLD za tę porażkę?

Kilku kolegów z kraju dzisiaj do mnie dzwoniło i pytało "co ty takiego zrobiłeś, że wszedłeś do drugiej tury jako kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej?" Odpowiedziałem, że trzeba ciężko pracować i mieć fajną grupę ludzi. SLD jest taką zgraną ekipą, która chce walczyć o to miasto, dlatego jestem przeciwnikiem jakichkolwiek rozliczeń. Na tej sali nie ma ludzi, albo prawie nie ma, którzy by chcieli na tym żerować. Sojusz w Łodzi jako jedynym dużym mieście pokazał, że jest w stanie powalczyć z Platformą Obywatelską. Z Platformą, która ma sondaże na poziomie 40-50 proc.

Ale może pan tracić wpływy, bo pańscy ludzie za chwilę zaczną tracić pracę.

Może to kogoś zaskoczy, ale akuratnie spodziewam się tego.

Zdanowska wygrała bo miała poparcie PiS?

Poparcie PiS było bardzo niejasne, bo z jednej strony poparł Hannę Zdanowską poseł z Łodzi, a PiS w Warszawie odcinało się od tego poparcia. Dlatego moim zdaniem nie miało to znaczenia.

Myśli pan już o kolejnym referendum w sprawie odwołania prezydenta Łodzi?

Ostatnio rozmawiałem z jednym politykiem z prawej strony łódzkiej sceny politycznej i on mnie zapytał, czy jeśli nie sprawdzi się w roli prezydenta Łodzi ten polityk PO, to czy pomożemy im z referendum. Odpowiedziałem, że każdy prezydent, który zostanie powołany na tę funkcję i popełni te same błędy co Jerzy Kropiwnicki, zasłuży na taką samą karę. Bo nie można łodzian lekceważyć. Mam jednak nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby.

Gdzie pan teraz będzie pracował, bo zostaje panu tylko mandat radnego sejmiku?

Pan dowie się jako pierwszy już w poniedziałek. (śmiech).

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto