O wyroku dowiedziałem się na początku sierpnia, tuż po objęciu funkcji - mówi Dariusz Banachowski, obecny prezes spółdzielni "Czerwony Rynek", wybrany po odwołaniu w czerwcu poprzedniego prezesa, Zbigniewa Pytki. - Okazało się, że w marcu 11 członków spółdzielni wystąpiło z pozwem do sądu o dokonanie podziału, gdyż nie zwołano w terminie walnego zgromadzenia, które powinno rozpatrzyć wniosek w tej sprawie. Dlatego za spółdzielców zdecydował sąd.
W grupie żądających podziału było aż siedmiu członków byłej rady nadzorczej, m.in. jej przewodniczący Andrzej Kabziński. Swoje żądanie tłumaczyli tym, że osiedla Piastów nic nie łączy z resztą budynków spółdzielczych za wyjątkiem... ustawicznych konfliktów o podział funduszy spółdzielczych.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, a spółdzielnia złożyła apelację. Jeżeli zostanie ona odrzucona, będą dwie spółdzielnie. Jedna, która zachowa dotychczasową nazwę, ale zostanie jedynie z osiedlem Piastów oraz druga, im. J. Słowackiego, przejmująca pozostałe osiedla, m.in. osiedle Czerwony Rynek.
- To grozi kłopotami finansowymi, a nawet upadłością obu spółdzielni - mówi Dariusz Banachowski. - Na bieżące płatności potrzebujemy jeszcze w tym roku 2 mln zł, a w przyszłym, na zapłatę odroczonych faktur za termomodernizację aż 5 mln zł. To dlatego, że zlecając termomodernizację 25 budynków spółdzielnia zaciągnęła zobowiązania przekraczające jej możliwości finansowe. Jeżeli rachunki nie będą zapłacone, wierzyciele mogą wystąpić o upadłość spółdzielni - ostrzega.
Podział spółdzielni może w tej sytuacji doprowadzić do jej agonii, bo zamiast zająć się spłacaniem należności, spółdzielcy będą spierali się o podział majątku.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?