Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak żyło się w Łodzi w latach 70. Jakie wówczas problemy mieli mieszkańcy Łodzi?

Anna Gronczewska
Tak w latach 70-tych wyglądała ul. Ogrodowa. Widać dawną fabrykę Izraela Poznańskiego i jego pałac w którym dziś mieści się Muzeum Miasta Łodzi
Tak w latach 70-tych wyglądała ul. Ogrodowa. Widać dawną fabrykę Izraela Poznańskiego i jego pałac w którym dziś mieści się Muzeum Miasta Łodzi Archium Państwowe w Łodzi/Archiwum Dziennika Łódzkiego
Lata 70. to epoka Edwarda Gierka. Ludziom miało się żyć dostatniej. W sklepach było więcej towarów. Łodzianie mieli szansę kupić fiata i meble z Jugosławii. Wiele osób do dziś z wielkim sentymentem wspomina tamte lata.

Lata 70. witano w Łodzi hucznie. Gazety cytowały noworoczne przemówienia Władysława Gomułki. Nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, że były to ostatnie takie wystąpienia pierwszego sekretarza KC PZPR.

- Na setkach mniej lub bardziej hucznych balach, zabawach witali łodzianie 1970 rok - pisał „Dziennik Łódzki”. - Mimo mrozu, mimo tradycyjnych kłopotów ze złapaniem taksówki, wszyscy byli szczęśliwy. Powodzeniem jak zwykle cieszyły się sylwestrowe baloniki, fantazyjne kapelusiki, konfetti i serpentyny. Milicja musiała interweniować 47 razy i godzić „zwaśnione rodzinne strony”. Pewien młody człowiek rzucił na ul. Grabieniec petardę, w rezultacie eksplozji jedną osobę odwieziono do szpitala. Pogotowie aż 85 razy udzielało pomocy cierpiącym wątrobom, woreczkom żółciowym.

Ale zaraz po sylwestrowych zabawach zaczynało się w Łodzi normalne życie. Ówczesna prasa wiele miejsca poświęcała tzw. pasożytom społecznym. Zastanawiano się skąd od lat nie pracujący ludzie biorą pieniądze na codzienny kufelek piwa. Odpowiedź była prosta. Ustalono, że ponad 60 procent sprawców przestępstw kryminalnych nigdzie nie pracuje.

- W Łodzi pasożytnictwo nie ma charakteru masowego, ale notuje stały wzrost - pisali reporterzy „Dziennika Łódzkiego”. - Jest więc to niepokojące. Zjawiskiem zawierającym szczególnie duży ładunek społecznego niebezpieczeństwa jest prostytucja. Niepokojąca jest liczba kobiet uprawiająca ten proceder w Łodzi. Nierząd uprawia w mieście 779 kobiet. 140 z nich nie posiada stałego zameldowania. Duża ich część utrzymuje kontakty ze światem przestępczym. Przychodnia weneryczna przebadała kobiety uprawiające nierząd. 120 było chorych na choroby weneryczne.

Czekali na drugi program

W 1970 roku przyznano też tradycyjną „Złotą łódkę” dla najlepszego studenta i grupy studenckiej. Najlepszymi studentami okazali się Stanisław Romanowski studiujący jednocześnie fizykę i chemię, Jolanta Kunert, która ukończyła wydział lekarski Akademii Medycznej i Wojciech Kacalak, student VI roku wydziału mechanicznego Politechniki Łódzkiej.

Natomiast w sierpniu 1970 roku odliczano dni od rozpoczęcia nadawania drugiego programu Telewizji Polskiej. Informowano, że by go oglądać potrzebne są dodatkowe, specjalistyczne anteny. Łódzki ZURT miał do końca września dostać 6 tys. anten.

- Do oglądania drugiego programu potrzebne mogą być zwrotnice antenowe, a te nie zeszły jeszcze z desek konstruktorów - informował „Dziennik Łódzki”. - Ich niewielka partia ma być wyprodukowana do końca roku.

W Łodzi pojawiał się też inny problem. Zaczęto zamykać zakłady szewskie. Obliczono, że w ciągu pierwszego półrocza działalność zakończyło 158 szewców. W tym samym czasie powstały 104 nowe zakłady naprawiające buty.

- Bilans i tak jest minusowy - alarmował „Dziennik Łódzki”. - Oprócz punktów szewskich likwidacji uległy też zakłady kuśnierskie, szczotkarskie i wytwarzające szyldy. Zamykają swe zakłady także rzemieślnicy - metalowcy. Przyczyny są różne. M.in. choroby i emerytury właścicieli zakładów. Ale także brak zamówień, wysokie podatki. Ale przybyły w Łodzi trzy zakłady włókiennicze i dwa budowlane.

Jednocześnie z dumą informowano, że powiększyła się liczba zabytków Łodzi. Było ich 230. Ale liczba ta się zwiększyła. Na listę zabytków wpisano m.in. zespół budowli na Placu Wolności, zespół budynków na ul. Piotrkowskiej między Placem Wolności, a ul. Główną i Mickiewicza oraz zespół budynków przy ul. Moniuszki.

Informowano, że podziemne przejście dla pieszych przy skrzyżowaniu ul. Traugutta z Kilińskiego będzie jednym z etapów budowy nowego centrum Łodzi. Jednocześnie zostanie przebudowana ul. Traugutta i Składowa na odcinku od Sienkiewicza do Armii Ludowej, a także Kilińskiego od ul. Narutowicza do Tuwima.

- Wszystkie te posunięcia wymagają uporządkowania dojazdu do Dworca Fabrycznego, który jest w trakcie remontu - pisali dziennikarze „Dziennika Łódzkiego”. - Miejski Zarząd Dróg i Zieleni już w tym roku przygotował miejsca postojowe dla autobusów PKS przy ul. Węglowej. Przejście podziemne w stanie surowym ma być oddane w 1971 roku, a do eksploatacji w 1972 r. Budowa ma kosztować 8,5 mln zł. Do tunelu będą trzy wejścia i wyjścia. Znajdą się w nim kioski z kwiatami, słodyczami, napojami, informacja miejska i dział informacji kulturalnej.

Już w 1972 roku narzekano, że nie ma gdzie parkować w śródmieściu Łodzi choć po mieście jeździło znacznie mnie samochodów niż teraz. Podawano, że było w nim kilkadziesiąt tys. pojazdów mechanicznych, w tym 23 tys. motocykli. Zauważano, że tradycyjnym miejscem parkowania aut i motorów była ul. Piotrkowska. Wzdłuż chodników stały setki aut. Miasto jednak myślało o budowie nowych parkingów. Miały powstać na ul. Żwirki, a także na planowanym przebiciu al. Kościuszki, na ul. Wólczańskiej, między ul. Próchnika, a Więckowskiego. Planowano też budowę parkingu przy ul. Piotrkowskiej 198 w miejscu stojącej tam kamienicy, która została przeznaczona do rozbiórki. W sumie do 1975 roku miało ich powstać 11. Cieszyli się ci, którzy w Peweksie, za dolary lub bony kupili sobie auto marki fiat. Wcześniej wymarzone samochody można było odbierać w Warszawie i Katowicach. Pojawiła się jednak możliwość odbioru fiatów w łódzkim „Motozbycie”.

W 1972 roku „Dziennik Łódzki” twierdził, że w mieście jest za mało punktów małej gastronomii. Przedsiębiorstwo Przemysłu Gastronomicznego prowadziło ich w całej Łodzi zaledwie 12. Były to głównie rożna, na których opiekano kiełbasy, szaszłyki, a czasem drób. Żałowano, że nie ma smażalni ryb.

- Centrala Rybna już od pół roku dysponuje estetycznym pawilonem, ale nie można znaleźć miejsca, gdzie można go ustawić - zauważał „Dziennik Łódzki”.

Tymczasem łódzki sanepid sprawdzał skrupulatnie stan sanitarny łódzkich lokali gastronomicznych. Doprowadziło to do zamknięcia „Magnolii” przy ul. Armii Czerwonej i cukierni Karola Demusa przy ul. Popioły. W 1972 roku zebrało się też plenum Komitetu Łódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Omawiano na nim problemy mieszkaniowe Łodzi. Chwalono się, że w ciągu ostatnich 25 lat wybudowano 250 tys. izb mieszkalnych, a dzięki przeprowadzonym remontom z wodociągów korzysta już 70 proc.łódzkich mieszkań. Ciągle jeszcze w Łodzi było ponad 70 tys. jednoizbowym lokali. A w mieście znajdowało się 700 tys. izb mieszkalnych. Zapowiadano, że będzie ich więcej.

Natomiast 22 lipca 1972 roku uczczono wmurowaniem aktu erekcyjnego pod budowę Pomnika Czynu Rewolucyjnego na Zdrowiu. Dokonali tego goszczący akurat w Łodzi delegaci na Zlot Młodzieży, który odbywał się w naszym mieście.

Komisja Gospodarki Komunalnej i Komunikacji Rady Narodowej zajmowała się wypełnieniem planu na II kwartał 1972 r. Okazało się, że miano wyremontować 13,5 km dróg, a udało się zrobić tylko połowę tego. A w 75 proc. wykonano modernizację oświetlenia ulic.

W 1973 roku radość mieszkańcom Łodzi sprawiło otwarcie nowej restauracji i kawiarni „Rajdowa” przy ul. Gagarina 11. Koszt budowy wyniósł 1,5 mln zł. W nowym lokalu było w sumie 220 miejsc - 100 w restauracji i 120 w kawiarni.

- Niestety, budowniczowie nie uporządkowali terenu, który tonie w błocie - zauważyli dziennikarze „Dziennika Łódzkiego”. - Nie zapewnili też dojazdu do nowego lokalu gastronomicznego od strony zaplecza.

W handlu i gastronomii działo się wtedy wiele. Remontowany od dłuższego czasu sklep komisowy przy ul. Głównej (róg Targowej) zmienił profil.

- Będzie to sklep typu PeKaO sprzedający różnego rodzaju zagraniczne materiały za dewizy - informowano. - Będzie tu można kupić kremplinę, materiały ubraniowe męskie i damskie, tkaniny typu non-iron.

„Dziennik Łódzki” donosił też, że po długiej przerwie w lokali pojawił się striptease.

- Od tygodnia w „Europie” podczas dansingu w cieszącym się wielkim zainteresowaniem programie stripteazowym występuje striptizerka - zauważali dziennikarze. - Zaangażowało ją Łódzkie Przedsiębiorstwo Przemysłu Gastronomicznego. Natomiast w „Tivoli” z 20 minutowym programem będzie występował żongler, któremu również będzie towarzyszyć striptizerka.

Przymierzano się także do budowy nowego Dworca Kaliskiego. Początkowo miał być remontowany. W końcu podjęto decyzję, że zostanie wzniesiony nowy obiekt mający 17 tys. metrów kwadratowych powierzchni. Pojawiły się tu dwie koncepcje. Jedna mówiła o budowie głównego budynku w miejscu dotychczasowego, druga zakładała, że powstanie przy ul. Towarowej.

- Ostatecznie zwyciężyła ta druga koncepcja - pisał „Dziennik Łódzki”. - Pierwszy etap prac przewiduje budowę pawilonu wejściowego od strony al. Unii. W następnym etapie powstanie główny budynek przy ul. Towarowej. Wykonawca przewiduje zakończenie budowy między kwietniem 1974 roku, a sierpniem 1976 r. Koszt inwestycji ma wynieść 30 mln zł.

Budowa nowych osiedli

Łódzkie spółdzielnie mieszkaniowe wywiesiły listy osób, które w 1974 roku otrzymają swoje M. Planowano oddanie 6,5 tys. nowych mieszkań. Tłumaczono, że dzięki zastosowaniu nowej technologii w budownictwie, a więc systemów „Szczecin”. „W-70” i „Dąbrowa - 70” mieszkania są większe i bardziej funkcjonalnie. Ale aż ponad 40 proc. mieszkań spółdzielczych oddano zakładom pracy, 26 proc. trafiło do rodzin, których domy wyburzano, a tylko 30 proc. do łodzian oczekujących na swoje M. Wielu osobom przydzielono mieszkania na budującym się w 1974 roku osiedlu Retkinia. Jednocześnie planowano już budowę nowych łódzkich osiedli. Jak choćby Chojny Zatorze.

- Chodzi o 250 hektarowy obszar ograniczony od północy torami PKP i przebiciem ul. Promińskiego wzdłuż cmentarza na Kurczakach, od wschodu doliną rzeki Olechówki do ul. Rzgowskiej, od zachodu przebiciem ul. Trybunalskiej i od południa ul. Paradną - wyjaśniano. - Budowa osiedla ma się zacząć w 1977 roku.

Tragiczne serie wypadków notowano także w latach 70. W lipcu 1975 roku do tragedii doszło na ul. Łagiewnickiej, w pobliżu siedziby Łódzkiego Klubu Jeździeckiego. Rozpędzony Żuk potrącił 28-letnią mieszkankę Zgierza. Kierowca uciekł. Kobieta zmarła. W ten sam weekend tramwaj uderzył z pełną prędkością w bok autobusu MPK. Do tego wypadku doszło na skrzyżowaniu ul. Gdańskiej i Więckowskiego. Obrażeń doznały 22 osoby podróżujące tramwajem i autobusem. Dobrą informacją było to, że do Łodzi dotarła duża partia mebli z importu.

- Z Jugosławii otrzymaliśmy zestawy wypoczynkowe „Harfa” oraz zestawy młodzieżowe „Junior” - pisał „Dziennik Łódzki”. - Czechosłowacja dostarczyła jasne meblościanki. Dotarły też długo oczekiwane zestawy „Vivena” z NRD.

W Łodzi powstał też cocktail-bar, który mieścił się na ul. Jaracza, naprzeciw „Magdy”. Nowością były sprzedawane tam zapiekanki serowe, produkowane przy pomocy specjalnego urządzenia sprowadzonego z zagranicy.

W 1976 roku do sklepu „Argedu” trafiły żyrandole i kinkiety stylu retro sprowadzone z Austrii i Włoch. Do Łodzi dotarły też włoskie pralki automatyczne firmy „Candy”. Mogły je kupić tylko te osoby, które się na nie zapisały.

- Ostatnio nadeszły też krajowe sokowirówki, które skierowano do trzech sklepów: przy ul. Armii Czerwonej, ul. Piotrkowskiej i al. Kościuszki. Ukazał się też podobno świetny środek do mycia szyb „Puros” z Łódzkich Zakładów Chemicznych. Z kosmetyków, których ciągle jest za mało dostaliśmy sporo kremów i płyn zapobiegający przetłuszczaniu się włosów „Lotos”. Swoje farby do włosów nadesłała też „Londa”. Już wkrótce spodziewane jest nadejście młynków elektrycznych z Włoch, żelazek turystycznych z ZSRR, krajowych lodówek i zamrażarek - pisano.

W Łodzi zaczęła działać 38-letnia Krystyna Z,. która oferowała w korzystnej cenie bony towarowe, za które można było kupić m.in. samochód. Sprytna kobieta brała najpierw pieniądze i znikała. Bonów już nie przekazywała. W jednej z łódzkich spółdzielni pracy oszukała 12 osób na 640 tys. zł. Jej ofiarami stali się też łódzcy taksówkarze, którzy marzyli o nowym aucie.

Wizyty gospodarskie

W 1977 roku w Łodzi zastanawiano się kiedy pojawił się komputer, który zajmie się regulacją natężenia ruchu.

- Takie komputery stosuje się już w Związku Radzieckim - tłumaczono. - Wprowadzane są we Wrocławiu i Warszawie. Są plany jego uruchomienia w Łodzi. Teraz na 86 skrzyżowaniach w mieście działa sygnalizacja świetlna. Światła palą się przez określony czas. Łódź ma zostać podzielona na kilka obszarów. Zbiegi ulic podłączone zostaną do 15 - 20 większych skrzyżowań. Dzięki sterownikom świata będą się zmieniać w zależności od natężenia ruchu.

Tymczasem na ulicach Łodzi pojawił się plastikowy samochód zaprojektowany przez Mariana Kotlickiego. Konstruktor zbudował go w komórce stojącej obok jego domu w Tuszynie. Całą karoserię zbudował z laminatu szklano-epoksydonowego. Wykorzystał też ramę i silnik syreny.

W 1978 roku odsłonięto obelisk w miejscu, gdzie przy ul. Łąkowej znajdował się centralny obóz wysiedleńczych dla Polaków. Po wojnie utworzono tam Zakład Doskonalenia Zawodowego. Do tego obozu trafiali łodzianie wysiedlani z mieszkań, m.in. z osiedla im. Montwiłła Mireckiego.

Młodzi łodzianie odnieśli zaś sukces na Ogólnopolskim Konkursie Tańca Towarzyskiego w Puławach. Pierwsze miejsce w swoich klasach zajęli Jolanta Starzec i Adam Żurek oraz Krystyna Michalak i Jacek Szczepaniak. Także w 1978 roku pierwszy sekretarz KŁ PZPR Bolesław Koperski odwiedził osiedle Retkinia. Towarzyszyli mu Tadeusz Czechowicz i wiceprezydent Łodzi Józef Niewiadomski. Byli na osiedlu Zagrodniki, gdzie w 63 blokach mieszkało 13 tys. łodzian. Zapowiedziano, że „Miasto Projekt” opracuje jednakową kolorystykę, którą otrzymają balkony, a także znajdujące się na nich skrzynki na kwiaty. Pochwalono też spółdzielnię „Polesie”, że otworzyła na tym osiedlu pralnię z duńskimi urządzeniami. Bolesław Koperski odwiedził też osiedlowy strzeżony parking na 100 aut, obiecał budowę kolejnego. Zapowiedziano, że budowa całej Retkini zakończy się w 1981 r.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jak żyło się w Łodzi w latach 70. Jakie wówczas problemy mieli mieszkańcy Łodzi? - Dziennik Łódzki

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto