Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wygląda Lunapark w Łodzi 40 lat po otwarciu? [ZDJĘCIA]

ani, dem
Lunapark w Łodzi
Lunapark w Łodzi Paweł Łacheta
Lunapark w Łodzi był jednym z zaledwie trzech stacjonarnych parków rozrywki w Polsce. Mógłby być atrakcją turystyczną miasta, ale wymagał doinwestowania. Były plany przeniesienia lunaparku na Retkinię.

W łódzkim lunaparku czas zatrzymał się w miejscu. Dzisiejsi trzydziestoparolatkowie, którzy przychodzili tu z dziećmi przecierają oczy ze zdumienia: nic się nie zmieniło. Wciąż stała tam zamek strachów, beczka śmiechu i karuzela z parasolkami. Nawet napis "lunapark" jest taki sam jak przed laty. Ale brak zmian był wielkim dramatem dla obiektu.

Rozrywka z importu

Łódzki lunapark został otwarty w 1974 roku i jak na ówczesne czasy był wyjątkowy. Stworzony został w dużej mierze przez Szwedów. - Przyjechali do Łodzi już rok wcześniej i zaczęli przygotowani - wspominał Henryk Bielecki, karuzelnik i wiceprezes Fundacji Lunapark.

Ich urządzenia jak na Polskę były niezłe. Przywieźli ze sobą działające do dziś parasolki i mającą osiem metrów karuzelę gwiazdę z sześcioma gondolami. - Szwedzi mieli duże urządzenia, my uzupełnialiśmy ich ofertę o mniejsze, ale też potrzebne atrakcje - wyjaśnia pan Henryk.

Niedługo po otwarciu prywatny przedsiębiorca zbudował w lunaparku pałac strachów. Powstała też kolejka górska. W połowie lat 80-tych powstała wyrzutnia: cztery różnej grubości rury, do których dzieci wrzucają piłki w zamian za punkty i fanty. - Podpatrywaliśmy za granicą co mają inni. Ktoś wypatrzył wyrzutnię i zrobiliśmy ją u siebie. Potem naśladowały ją inne parki w Polsce - mówi Bielecki.

Swoje złote lata lunapark przeżywał w latach 70-tych i 80-tych. Do urządzeń ustawiały się gigantyczne kolejki, a wizyta tu była dla łódzkich dzieci atrakcją porównywalną chyba tylko z lodami w Horteksie. Prasa łódzka prześcigała się w doniesieniach o tysiącach gości odwiedzających park rozrywki. W strzelnicach lunaparku można było wygrać prawdziwe papierosy, a nawet szampana. Strzelać chciał prawie każdy.

- W tygodniu nie było tak źle, ale w niedziele i święta klienci nie mogli skorzystać ze wszystkich atrakcji, z których chcieli - opowiada Bielecki.

Szwedzi zarządzali lunaparkiem przez dwa lata. - Potem zrezygnowali, bo nie wychodzili na swoje - wspomina pan Henryk.
Potem lunaparkiem przez lata zarządzały Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe, które zarządzało parkami rozrywki w całym kraju. W Łodzi miały biuro na ul. Moniuszki i własną ekipę remontową, która dbała o obiekt.

Kino Helios w Tczewie zaprasza - nowy repertuar!

Dzieciństwo w lunaparku

Gdy otwierano lunapark Elżbieta Pędziwiatr, dzisiaj przewodniczka po Łodzi, miała dziesięć lat. - Wcześniej tego typu atrakcje znajdowały się na placu Niepodległości. Stała tam karuzela oraz beczka śmierci z pionowymi ścianami po której jeździł motocyklista na motorze. Najbardziej przerażał mnie wtedy warkot motoru. Czasem też na plac przyjeżdżał cyrk - opowiada.

Po otwarciu parku przed Elą otworzyły się zupełnie nowe możliwości rozrywki. - Wizyta w lunaparku to była cała wielka wyprawa, z obowiązkową watą cukrową, która lepiła ręce - wspomina. - Przychodziły tam wówczas tłumy ludzi, do elektrycznych samochodzików była ogromna kolejka.

Magda Ludwikowska urodzona w 1978 roku w lunaparku spędziła prawie całe dzieciństwo. Pomagała mamie w prowadzeniu strzelnicy. - Oprócz kwiatów i maskotek można było wygrać papierosy dla dzieci z gumy do żucia i zdjęcia z piosenkarzami, na przykład z Limahlem - wspomina. - Spędzałam tu bardzo dużo czasu, lubiłam jeździć na karuzeli ze słonikami i karuzeli łańcuszkowej, podobało mi się, że jest wesoło i dużo dzieci.

Powolny upadek

Dobra passa lunaparku zaczęła się psuć pod koniec lat 80-tych. W połowie lat 80-tych w lunaparku doszło do dwóch śmiertelnych wypadków. Pan Henryk Bielecki oba tragiczne wydarzenia wciąż doskonale pamięta. - W 1985 roku chłopak, który właśnie wyszedł z wojska postanowił się popisać i pokazać, że da się zjechać z kolejki górskiej na stojąco. Oczywiście wypadł z wagonika - wspomina Bielecki.

Rok później na zamkniętą zjeżdżalnię weszło dziecko. Część zjeżdżalni oderwała się i dziecko spadło. - Zjeżdżalnia była wyłączona z użytkowania i przeznaczona do remontu, rodzice go nie dopilnowali i zdarzyła się tragedia - wspomina wiceprezes. - Oba wypadki zdarzyły się z powodu niewłaściwego użytkowania urządzeń - podkreśla.

Jednak miejska legenda o wypadkach w lunaparku poszła w świat. W czasach, gdy prawie wszystko w Polsce trzymało się "na słowo honoru" wśród łodzian zapanowała opinia, że lunapark jest niebezpieczny. Jednak klientów wciąż nie brakowało. Dopiero po zmianie systemu, gdy w gospodarce rynkowej pojawiły się nowe formy spędzania czasu, lunapark zaczął podupadać. A raczej zatrzymał się w miejscu, podczas gdy cały świat ruszył z kopyta do przodu.

Obecnie lunapark tak jak 40 lat temu wciąż nie ma strony internetowej. Poznanie atrakcji, cen czy godzin otwarcia jest niemożliwe. Gości wita ten sam metalowy napis, który był modny w latach 70-tych. W dni robocze w parku rozrywki panują pustki: nie działają budki małej gastronomii i strzelnicę.

W słoneczną niedzielę czerwca też nie ma kolejek. Na większości karuzel jeżdżą pojedyncze osoby. - Kiedyś nie do pomyślenia było, żeby puszczać karuzelę dla jednej osoby, teraz to norma - mówi jedna z właścicielek.

Nadal stoi pałac strachu i karuzela z parasolkami. Jest ta sama co przed laty kręcąca się beczka śmiechu z metalową wajchą, ale pracownica lunaparku mierzy czas komórką. Jest ta sama co kiedyś kolejka dziecięca Santa Fe, są samochodziki zderzaki i salon luster, który jednak wzbogacił się o nowe atrakcje. Wciąż jest karuzela z łańcuchami i słoniki dla maluchów.

Wyrzutnia działa do dziś. Obsługuje ją pani Anita, z zawodu pracownik socjalny i specjalista ds. terapii uzależnień. Zapewnia, że lunapark to rozrywka rozwijająca. - Dziecko przez zabawę uczy się, choćby koordynacji ruchów i podejmowania decyzji. U nas rodzice bawią się wspólnie, razem zdobywają punkty. To nie to samo co wizyta w supermarkecie - zapewnia.

Pojawiły się też nowe atrakcje: kolejka górska jest wymieniona, pojawiła się w parku na początku tego stu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto