Jechałem tramwajem nr 11 w stronę Chocianowic – relacjonuje Jerzy Wrzesiński. – Przystanek przed krańcówką wsiedli kontrolerzy. Była wśród nich kobieta. Podeszła do mnie i zażądała, żebym pokazał jej bilet. Mam zniżkę, więc zawsze kasuję ulgowe. Taki właśnie bilet jej okazałem, a do kompletu dodałem legitymację inwalidzką, której nikt nigdy podczas kontroli nie kwestionował.
Zobacz także: Wywieźli pasażerkę na krańcówkę! Brutalna akcja kontrolerów MPK
Kontrolerka obejrzała dokument. Stwierdziła, że ulga renciście się nie należy i zaczęła wypisywać mandat.
– Miała jakieś wydumane podejrzenia, że moja legitymacja jest sfałszowana – opowiada Jerzy Wrzesiński. – Zażądała, żebym z nią wysiadł.
Na krańcówce zdenerwowany mężczyzna zażądał zwrotu dokumentu. – Bez niego nie mogę przecież korzystać ze zniżek oraz innych przysługujących inwalidom uprawnień – mówi. – Stwierdziłem, że jeżeli nie wierzy w jego prawdziwość, to może wezwać policję. Kobieta odpowiedziała, że żadnej policji wzywać nie będzie, po czym… wskoczyła do tramwaju jadącego w stronę Łodzi. Mam problemy z chodzeniem, więc nie mogłem jej gonić.
– Kontroler pod żadnym pozorem niema prawa zabierać pasażerowi dokumentów – stwierdza Bogumił Makowski, rzecznik łódzkiego MPK. – Poszkodowany powinien natychmiast złożyć na policji zawiadomienie o kradzieży.
Pan Jerzy zapowiada, że sprawę skieruje również do sądu. – Będę domagał się zadośćuczynienia – zapowiada.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?