– Otworzyliśmy sklep ok. godz. 8 i do południa sprzedawaliśmy właściwie tylko piwo i papierosy – mówi Ryszard Rurański ze sklepiku na pl. Dąbrowskiego. – Później kupowano również inne napoje, głównie wodę mineralną, a po południu – ziemniaki.
W niedzielę łodzianie tłumnie ruszyli do sklepów i galerii handlowych. – Cały czas mamy wyprzedaż, a więc fajne ciuchy można kupić w niezwykle niskich cenach, dlatego panie od rana buszują pomiędzy regałami – mówi Eliza Łabuzińska, kierownik sklepu w Galerii Łódzkiej.
Okazało się, że największa rewolucja w podatku VAT od czasu jego wprowadzenia w 1993 roku, wbrew obawom, nie sparaliżowała handlu. Łódzkie sklepy, apteki i stacje benzynowe pracują normalnie. W placówkach, które były czynne, bez problemu można było robić zakupy zarówno tuż przed północą 31 grudnia, jak i zaraz po północy 1 stycznia.
– Przestawienie kas fiskalnych to przecież nic nadzwyczajnego. Zdecydowanie trudniej będzie wprowadzić nowe ceny i odpowiedni VAT dla określonych produktów–mówi Jerzy Lisowski ze sklepu spożywczego. – Ale o tym będę myślał wtedy, kiedy przyjedzie nowa dostawa.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?