Polski hip-hop na Rap for Trinity w Dekompresji [wideo] |
Za czym jednak koncert doszedł w ogóle do skutku, zawisło nad nim widmo porażki. Najpierw godzinny poślizg przy otwarciu drzwi do klubu, później blisko półtorej godzinne opóźnienie przed samym koncertem nie wróżyły niczego dobrego.
Po raz kolejny potwierdziło się jednak, że przysłowia są mądrością narodów, a w tej sytuacji adekwatne stało się przysłowie, że co się źle zaczyna, to dobrze się kończy.
Około godziny 21:30 na scenie pojawił się młody raper Gryph, znany już łódzkiej publice z występu podczas The first dance war with Polish rap, które nie tak dawno odbyło się w hali Expo.Trzeba przyznać, że znudzonej oczekiwaniem publice ten suport wyszedł na zdrowie, a pochodzący z Ostrzeszowa Gryph wprost genialnie rozkręcił łódzką publiczność przed występem pierwszej z gwiazd wieczoru.
Około godziny 22 na scenie pojawili się Oxy i Thomas ze znanej wszystkim doskonale Famili HP, a za gramofonami pojawił się DJ Cube. Trzeba przyznać, że panowie nie żałowali swojej energii, a po chwili chyba już nikt z publiczności nie pamiętał organizatorom długiego oczekiwania przed klubem. Wszyscy zaś razem z zespołem śpiewali głośno takie hity jak "Mamy to we krwi" czy "A kiedy miasto zasypia".
Po tym doskonałym występie na scenie pojawił się, pochodzący z Wielkopolski, donGURALesko ze swoją ekipą. Już dawno nie widziałem tak doskonale bawiącej się publiki, bo choć niezbyt licznie przybyła tego wieczoru do Dekompresji, to bawiła się trzeba powiedzieć wyśmienicie, wyśpiewując z zespołem kolejne utwory.
Zresztą sam Gural także zdawał się być tego wieczoru w doskonałej kondycji. Żywy, niezwykle energetyczny koncert, który pomimo pewnych problemów technicznych ani na chwilę nie zwolnił tempa, to z pewnością jeden z większych atutów muzycznych minionego wieczoru. I pewnie, gdyby nie głośne uwagi wokalisty, nikt nie zorientowałby się, że zespół przez cały czas grał bez odsłuchów.
Publiczność bawiła się tak dobrze, że długo domagała się bisu. Wtedy, pozbawiony już sprzętu grającego (na scenie zmieniali się DJ'e), skład DGE zaśpiewał acapella gromkie sto lat zebranej publice.
Na zakończenie na scenie pojawił się pochodzący z Torunia Małpa, którego wokalnie wspomagał Jinx. Panowie zaprezentowali utwory z albumu "Kilka numerów o czymś" i tak wieczór z Hiphopem w Dekompresji dobiegł końca.
Zobacz więcej fotorelacji z
koncertów w Łodzi:
Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?