W pierwszych minutach Widzew zmusił gospodarzy obrony. W 11. min niecelnie głową strzelał Mroziński, dwie minuty później bliski strzelenia gola był Piotr Grzelczak. Potem gra się wyrównała i momentami gospodarze zaczęli stwarzać sytuacje pod bramką gości. W 23. minucie OKS przeprowadził składny atak, zakończony strzałem Krzysztofa Filipka. Po przerwie było ciekawiej. W 61. min na prowadzenie zdobył Piotr Grzelczak, który po podaniu Okachiego wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Dwie minuty później goście mogli prowadzić 2:0. Przed szansą stanął Nika Dzalamidze, ale jego strzał z dziesięciu metrów zdołał obronić Erwin Sak. Gruzin ponownie próbował szczęścia w 76. min, trafiając w boczną siatkę. Okazję na gola zmarnował w doliczonym czasie Okachi.
Nie wystąpił m.in. Jarosław Bieniuk. Obrońca Widzewa składał wyjaśnienia przed Komisją Ligi w sprawie zdarzenia z 25 min. niedzielnego spotkania ekstraklasy w Łodzi z Jagiellonią. Kamera Canal + zarejestrowała przepychankę w polu karnym gości, gdy Hermes złapał w pół obrońcę Widzewa, by uniemożliwić mu główkowanie. W szamotaninie Bieniuk próbował się wyrwać i przy kolejnym gwałtownym skręcie uderzył rywala łokciem w twarz. Sędzia tego nie zauważył. Bieniuk tłumaczył, że skoro Hermes używał rąk do walki z nim, to on zrobił to samo. Narzekał, że rywal przez cały mecz go faulował - To nie miało nic wspólnego z piłką nożną - denerwował się. Trener Jagiellonii Czesław Michniewicz przyznał, że zadaniem Hermesa było blokowanie Bieniuka, by nie mógł główkować.
- Brazylijczyk jest niższy od widzewiaka o ponad 20 cm. Gdyby pilnował go zawodnik mający 180 cm, to dostałby w ramię - bronił swojego zawodnika trener Mroczkowski. Komisja Ligi odstąpiła od ukarania piłkarza Bieniuka.
Tak więc stoper Widzewa i zarazem najskuteczniejszy strzelec klubu z al. Piłsudskiego będzie mógł wystąpić w sobotę w ekstraklasy z Ruchem w Chorzowie, choć po sabacie czarownic w Canal+ występ Bieniuka był zagrożony. Komisja Ligi widocznie podzieliła pogląd Bieniuka, który woli, gdy obejmuje go żona Ania, a nie spocony Hermes, z objęć którego ma pełne prawo się wyrywać.
OKS 1945 Olsztyn - Widzew 0:1 (0:0)
Gol: Piotr Grzelczak, 62.
OKS: Sak, Koprucki, Baranowski, Bucholc, Ste fanowicz (82, Świderski), Głowacki, Jegliński, Tunkiewicz (86, Michałowski), Filipek, Łukasik (70, Bartosiewicz), Suchocki. Trener: Zbigniew Kaczmarek.
Widzew: .Kaniecki - Bartkowski, Ukah, Madera, Abbes - Radowicz (46, Dzalamidze), Mroziński (51, Okachi), Panka (65, Pinheiro), Ostrowski - Oziębała, Grzelczak. Trener: Radoław Mroczkowski.
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Żółte kartki: Suchocki - Ukah, Bartkowski. Widzów: 3000 (300 gości).
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?