Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS - ŁKS 3:0 - Znów bezradni w Bełchatowie

Bartłomiej Pawlak
GKS - ŁKS 3:0 - Znów bezradni w Bełchatowie
GKS - ŁKS 3:0 - Znów bezradni w Bełchatowie fot. Łukasz Kasprzak
Piłkarze ŁKS po raz czwarty w tym sezonie zagrali w Bełchatowie, ale także w roli gości wracali do Łodzi z bagażem trzech goli. Porażka 0:3 z GKS była nieudanym debiutem Ryszarda Tarasiewicza na trenerskiej ławce łódzkiego klubu. ŁKS spadł na ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli, a do tego atmosfera wokół klubu jest coraz gorsza.

W bardzo trudnym momencie przyszło Tarasiewiczowi debiutować w roli trenera ŁKS. Przejął drużynę rozbitą ostatnią porażką 0:4 z Ruchem Chorzów i niebezpiecznie zbliżającą się do strefy spadkowej. Do tego klub ma coraz większe kłopoty finansowe. Nowy szkoleniowiec zapowiadał jednak, że przynajmniej przez 90 minut spotkania w Bełchatowie dla jego podopiecznych to nie może mieć znaczenia i liczą się tylko potrzebne drużynie punkty.

Jedenastka Tarasiewicza z pozoru niewiele różniła się od zespołu jego poprzednika, ale jednak swoje zmiany wracający po 421 dniach do pracy w ekstraklasie trener wprowadził. Największą było przesunięcie do środka pomocy Pawła Golańskiego. Pozycję zmienił też Marek Saganowski, który został cofnięty na lewą stronę pomocy, na środku obrony grał nominalny pomocnik Dariusz Kłus, a na prawą obronę wrócił Cezary Stefańczyk. Niestety, nie wszystkie roszady okazały się trafione, choć początek meczu nie zapowiadał kolejnej klęski...

Ełkaesiacy zaczęli dobrze i bardzo blisko objęcia prowadzenia byli już w 5 minucie. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Marcina Kaczmarka Golański musnął piłkę głową, zaskoczony bramkarz bełchatowian, nie złapał futbolówki i przed szansą stanął Kłus. Pozostało mu tylko trafić do pustej bramki...

Chwilę po zmarnowanej szansie piłkarze ŁKS wiedzieli już, dlaczego przed meczem trener Tarasiewicz najbardziej kazał im uważać na Dawida Nowaka. Wystarczyło, że w 7 minucie przed polem karnym zostawili mu trochę wolnego miejsca, by musiał wykazać się Pavle Velimirović.

Od tego momentu to jednak łodzianie przejęli inicjatywę. I można było nawet odnieść wrażenie, że ostatnio nic się nie zmieniło. Jak za czasów Michała Probierza piłkarze ŁKS byli dobrze ustawieni na boisku, dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali bramkowe okazje. Kto wie, jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby dobrze dysponowanego Łukasza Sapelę pokonał m.in. Golański (w 10 min z rzutu wolnego), Marcin Mięciel (w 18 min po dobrej centrze Stefańczyka) czy Sebastian Szałachowski (w 19 min nie doszedł do zagrania Kaczmarka) oraz ponownie Golański (w 24 min uderzył zbyt lekko zza pola karnego).

Ełkaesiakom brakowało jednak wykończenia akcji. Błędem Tarasiewicza okazało się ustawienie Saganowskiego w roli skrzydłowego. Kolejny raz potwierdziło się, że dużo więcej może dać drużynie grając w ataku. Na skrzydle kapitan ŁKS nie stwarzał praktycznie żadnego zagrożenia, a każde jego dojście do piłki kończyło się na pierwszym rywalu lub prostą stratą. W ataku osamotniony był też Mięciel, który w ogóle nie absorbował obrońców GKS.

Do końca pierwszej połowy więcej pracy mieli już jednak defensorzy ŁKS, bo po okresie lepszej gry gości przebudzili się bełchatowianie. Bardzo groźne było każde dojście do piłki Nowaka, aktywni byli też Tomasz Wróbel i Paweł Buzała. W 37 min filigranowy pomocnik wygrał główkę z wyższym Stefańczykiem, ale na szczęście bez konsekwencji.

Kolejna akcja gospodarzy zakończyła się serią błędów łodzian i w efekcie stratą gola. Najpierw, po wybiciu piłki po rogu dla ŁKS, Stefańczyk pozwolił Nowakowi zgrać piłkę głową do Wróbla, ten z dziecinną łatwością poradził sobie z Michałem Łabędzkim i wreszcie Buzała, za którym nie zdążył Kaczmarek, pokonał bramkarza ŁKS. W tej akcji mylili się jednak nie tylko ełkaesiacy, ale także arbiter, który nie zauważył, że przy podaniu Wróbla Buzała był na spalonym.

Do końca pierwszej połowy łodzianie nie mogli się pozbierać. Do odrabiania strat ruszyli po zmianie stron. Trudno było jednak dopatrzeć się w ich atakach jakiegoś pomysłu. Raczej przypominało to bezradne walenie głową w mur, a przecież przed spotkaniem Tarasiewicz zapowiadał, że tak jego podopieczni grać nie będą. Boiskowa rzeczywistość okazała się jednak inna. Najczęściej akcje ŁKS kończyły się więc wrzutką z prawej strony Szałachowskiego lub Stefańczyka, z czym z łatwością radziła sobie dobrze grająca obrona gospodarzy. Tylko trochę większym zagrożeniem były rzuty rożne. Po jednym z dośrodkowań Kaczmarka blisko wyrównania był Saganowski, który uprzedził Grzegorza Barana, ale jego uderzenie obronił Sapela.

Łodzianie bezradni byli nie tylko w ataku, ale i w obronie. W 66 min znów nie powstrzymali Nowaka, którego dośrodkowanie wybił Łabędzki. Piłka trafiła pod nogi wbiegającego w pole karne Miroslava Bożoka, któremu w oddaniu strzału w żadnej sposób nie przeszkodził biegnący za nim Golański i trzech innych graczy ŁKS.
To nie był jednak koniec upokorzeń. Przy trzecim golu bełchatowianie znów nie musieli się za bardzo wysilać. Wystarczyło, że piłkę w pole karne zagrał Tomasz Wróbel, a tam nie wiadomo dlaczego łokciem próbował wybijać ją Stefańczyk. Sędzia mógł wskazać tylko na jedenasty metr, a wynik meczu ustalił Baran.

GKS - ŁKS 3:0
Gole: 1:0 - Buzała (40), 2:0 - Bożok (66). 3:0 - Baran (86, karny).
Żółte kartki: Modelski (GKS) - Kascelan (ŁKS).
Sędziował Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 2110 (w tym ok. 400 gości).
Noty ŁKS w rankingu Złote buty: Velimirović 3 - Stefańczyk 2, Łabędzki 2, Kłus 3, Kaczmarek 4 - Szałachowski 5, Golański 2 (81, Nowak), Łukasiewicz 2 (67, Romańczuk 1), Kascelan 4, Saganowski 2 - Mięciel 1.
GKS Bełchatów: Sapela - Modelski, Szmatiuk, Lacić, Tanevski - Wróbel, Fonfara (90, Zbozień), Baran, Bożok (80, Sawala), Buzała - Nowak (84, Żewłakow).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto