Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Filharmonia Łódzka: Hrachya Avanesyan podbił melomanów

sadrakula
sadrakula
P. Sadrakuła
Wczoraj (8 kwietnia) 25-letni Ormianin zaczarował melomanów w Filharmonii Łódzkiej wykonując Brahmsa w sposób po prostu niezrównany, referencyjny.

Filharmonia: Nadzwyczajne wykonanie koncertu b-moll Piotra Czajkowskiego

Koncert "Tajemnicza dusza skrzypiec" zaczął się "Uwerturą do Władcy duchów von Webera", uwerturą porywistą, interesującą dźwiękowo, pełną tajemnic i barw, ze wspaniałymi dyskretnymi i cichymi partiami instrumentów dętych i te partie na długo zapamiętam. Perełka klasyki.

Po chwili wraz z dyrygującym tego wieczoru maestro Danielem Raiskinem wkroczył na estradę młody, 25-letni Ormianin Hrachya Avanesyan i zaczął się Koncert Skrzypcowy D-dur op. 77 Johannesa Brahmsa. Na wstępie mieliśmy powolne, fantazyjne, niebiańskie brzmienia. Na to wszedł Avanesyan wzburzonymi skrzypcami.

Podobno, sądząc z programu rocznego był to stradivarius, brzmiały w każdym razie jak instrument referencyjny, zarówno mówiąc, tak krzycząc czy śpiewając. A śpiewały przepięknie, uwodziły zwłaszcza w drugiej części. Najlepsza była według mnie mnie bardzo znana część trzecia ze względu na wspaniały motyw, bo artyści grali wszystkie tak samo wybitnie.

W grze Avanesyana słyszało się niezwykłą u 25-latka dojrzałość wykonawczą, wynikłą pewnie z absolutnego słuchu i inteligencji. W trakcie napisałem o nim notatkę: "mistrz wyczucia i smaku muzycznego", nie każdy solista takie dostaje. Brawa rozsadzały salę koncertową, więc artysta zagrał armeńską melodią ludową "Komitas" i po niej wydawało się, że przerwy nie będzie.

Brawo Hrachya Avanesyan, pokazał melomanom łódzkim wielką grę. Po przerwie maestro Raiskin poprowadził Łódzką Orkiestrę Symfoniczną w V Symfonii e-moll, op. 64 Piotra Czajkowskiego. Była interesująca, nieklasyczna instrumentacja, różnorodna melodyka, wspaniałe przejścia i emocje, wyróżniały się w całym utworze instrumenty dęte, brzmiały wspaniale. Mieliśmy upojny walc w części II, złamany hekatombą, wojną czy śmiercią oraz jeszcze lepszy walc w części III, bo "Czajkowski mistrzem walca był".

I finał, wzniosły, z porywami uczuć i wielkimi wrażeniami. Po tym koncercie apeluję do dyrektorów artystycznych: zapraszajcie Daniela Raiskina z repertuarem wielkim rosyjskim, będziecie mieli standing ovation, jakie mieliśmy wczoraj na koniec tego wietrznego, wiosennego wieczoru.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto