Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Filharmonia Łódzka: fascynacje Orientem na początek sezonu

sadrakula
sadrakula
P. Sadrakuła
Piątkowy koncert, zaczynający nowy sezon artystyczny w Filharmonii Łódzkiej dostarczył melomanom niezapomnianych przeżyć z racji idealnego wykonania przez wszystkich artystów.

Zobacz co dzieje się w sobotę i niedzielę w Łodzi

Koncert, inaugurujący sezon artystyczny w Filharmonii Łódzkiej był z pewnością przemyślany, jako niezwykle poruszający i piękny ** urodą muzyki **dla melomanów. Udało się. Wieczorem 16 września 2011 w Sali Koncertowej Filharmonii słuchacze stawili się w nadkomplecie. Stęsknieni za brzmieniem swojej Orkiestry, łaknący pasaży, oktaw i kulminacji.

Najpierw usłyszeliśmy Stabat Mater Karola Szymanowskiego, oratorium na głosy solowe, chór i orkiestrę, op. 53. Stabat Mater, czyli opis cierpienia Matki Boskiej pod Krzyżem Chrystusowym. Lament, powaga, groza - to udało się idealnie oddać. Nie było przesady w wykonaniu, żadnego przeszarżowanego fragmentu. Orkiestra po prostu idealnie.

Chór Filharmonii Łódzkiej, pod kierunkiem nowego pierwszego dyrygenta chóru - Dawida Bera, z pewnością w tym utworze nie pokazał wielkich możliwości. Śpiewali jednak mądrze, by jakąś przesadą nie zepsuć całości. W partiach solowych wystąpili: Aga Mikolaj (sopran), Ewa Marciniec (mezzosopran) i Adam Kruszewski (baryton). Z zaangażowaniem, nerwem, wszyscy w wyśmienitej formie wokalnej, co w połączeniu z doświadczeniem przełożyło się na wybitne wykonanie. Naprawdę cudowna, choć tak bolesna, to była muzyka ze świetną instrumentacją kompozytora.

Po przerwie Aga Mikolaj z Orkiestrą wykonała Pieśni miłosne Hafiza op. 26, również Karola Szymanowskiego. Bodaj pięć, uroczych, śpiewnych i rzadkiej urody pieśni z prawdziwie orientalnym charakterem. Artystka w powodzi braw długo nie opuszczała estrady.

Ostatnim utworem była czteroczęściowa suita symfoniczna Szeherezada Mikołaja Rimskiego-Korsakowa op. 38. Piękna muzyka, gdzie niepokój, rozdarcie serca, burza myśli i zmienność nastrojów bajkowo mieszała się ze wschodnimi motywami, radością i tanecznością. Bohaterem utworu był I skrzypek, który w każdej części miał długie solówki przy milczącej Orkiestrze, wykonywał je po mistrzowsku, dodając blasku utworowi. Dla fletów, obojów i klarnetów także był to utwór marzeń, również pokazali maestrię. No i ten niezwykły dyrygent-szef orkiestry Filharmonii Łódzkiej Daniel Raiskin, jeszcze nie zdarzyło się, by jego wykonanie klasyki rosyjskiej było nawet bardzo dobre. Wszystko, co słyszałem było wybitne, kongenialne, warte natychmiastowej rejestracji i dystrybucji(!).

Sezon 2011/2012 w Filharmonii Łódzkiej zaczął się więc wspaniale. Jako melomani mamy nadzieję, że cały będzie tej klasy. To niemożliwe, ale jednak mamy nadzieję...

Autor: Piotr Sadrakuła

Czytaj codziennie: MMLodz.pl/Wiadomości:

Napisz tekst, opublikuj zdjęcia i wygraj nawet 500 zł!

Każdy, kto opublikuje artykuł lub fotoreportaż w MMLodz.pl automatycznie weźmie udział w konkursie dziennikarstwa obywatelskiego. Redakcja MM co miesiąc wybierze autorów najlepszych prac i rozda nagrody pieniężne o łącznej wartości 500 zł.
dodaj artykułdodaj wpis do blogadodaj fotoreportażdodaj wydarzenie

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto