Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi

Renata Sas
Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych organizowany przez Teatr Powszechny
Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych organizowany przez Teatr Powszechny fot. Ryszard Kornecki
W Łodzi rozpoczął się XVIII Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Na organizowanym przez Teatr Powszechny festiwalu można zobaczyć siedem spektakli. Sobotni start w nastroju był krakowsko-piwniczny, z muzyką Zygmunta Koniecznego, świecami, dymami. Narodowy Stary Teatr, czyli zespół klasy lux, przywiózł "Pana Tadeusza, czyli ostatni zajazd na Litwie".

Mickiewicz czytany przez Mikołaja Grabowskiego (reżyseria i wraz z Tadeuszem Nyczkiem adaptacja) przypomina, że realizator ma już na koncie "Pamiątki Soplicy według Rzewuskiego" (Teatr Jaracza) i dwa podejścia do "Opisu obyczajów według księdza Kitowicza".

Zwłaszcza Kitowicz mocno wpisał się w nową inscenizację. Ponadtrzygodzinne spotkanie z Mickiewiczowską epopeją jest zbiorem wyłuskanych z tekstu zwyczajów, charakterów, zgryw, zabaw i tęsknot. Każda z postaci (stroje współczesne,) wchodzących na scenę wyposażoną w rusztowanie i betoniarkę (zastępuje zegar) chce zaznaczyć swoją obecność, jakże polskie, wiecznie najważniejsze "ja"i fakt, że Polska wiecznie w budowie, a czas płynie. "Pan Tadeusz" Grabowskiego to obraz "nieustannego pielgrzymowania Polaków do Polski".

Idea przełożona została na obrazki i scenki, często zabawne. Szczególne wrażenie zrobiło wyśpiewane przeobrażanie Zosi, dzisiejszej okularnicy, w panienkę z dworu. Życie i nerw do obyczajowej opowieści wprowadza Telimena (Katarzyna Krzanowska), Dystans do postaci Tadeusza zręcznie, z lekką nonszalancją, zaznaczył Krzysztof Wieszczek (Bartek z serialu "Szpilki na Giewoncie") - wersy o smaku kawy podał tak, żeby pachniały reklamą. Pomysłów w klimacie kabaretowym nie brakowało. Ale wejście muzyki i związanie z nią wiersza wyrównywało poziom, uwznioślając opowieść, której druga, kontuszowa część nawiązywała do bogoojczyźnianego ducha. Zapalczywość miesza się z patriotyzmem i odwagą. Szabelki i "scyzoryk" Gerwazego (nadekspresyjny Tadeusz Huk) błyszczą.

Cała ta ludyczna opowieść według "Pana Tadeusza", stara się odbrązowić wieszcza i epopeję "przemycając" treści podniosłe. Obraz Polski i Polaków mógł nabrać zakładanego sensu i treści spuentowany spowiedzią księdza Robaka (Roman Gancarczyk). Jednak ani na tę postać, ani na przekaz jej tekstu Grabowski nie miał pomysłu i słuchając recytacji tak ważnych fraz zdrajcy i bohatera czeka się tylko, aż skończy. Po tej inscenizacji wieszcz się w grobie nie przewraca, ale sceniczna epopeja to nie jest.

We wtorek i środę na festiwalu gospodarze zaprezentują "Marsz Polonia" Jerzego Pilcha w reżyserii Jacka Głomba.
Kolejne propozycje to:

"III furie" w oparciu o książki: "Dzidzia" S. Chutnik i "Egzekutor" S. Dąmbskiego (realizacja Marcin Liber) - Teatr z Legnicy
"Tęczowa trybuna 2012" Pawła Demirskiego i Moniki Strzępki - Teatr Polski Wrocław
"Iluzje" Iwana Wyrypajewa - Teatr Praktika z Moskwy
"Patrzę ci w oczy, społeczny kontekście zaślepienia!" reż. Rene Pollesch z Volksbühne Berlin i "Jackson Pollesch" w tej samej reżyserii z TR Warszawa.

Jak zwykle odbywają się spotkania z twórcami, panele, wystawy, a w plebiscycie publiczności wybrany zostanie najlepszy spektakl, aktorka i aktor. Festiwal potrwa do 4 marca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto