Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Festiwal Łódź Czterech Kultur zakończony

Łukasz Kaczyński
Koncert nawiązujący do tradycji kameralistyki zakończył tegoroczny festiwal Łódź Czterech Kultur
Koncert nawiązujący do tradycji kameralistyki zakończył tegoroczny festiwal Łódź Czterech Kultur Jakub Pokora
Festiwal Łódź Czterech Kultur zakończył w hali elektrowni dawnego Unionteksu koncert Andrzeja Olejniczaka i Apertus Quartet. Zapowiadało się interesująco. Zwłaszcza, że, jak powiedział prowadzący koncert Paweł Sztompke, mało pamięta się o niejazzowych korzeniach saksofonu. Przypadkiem kameralny finałowy koncert trafnie określił też charakter pierwszej edycji Łodzi Czterech Kultur.

Festiwal bazujący na tym, co w historii miasta najbardziej istotne (i medialnie chwytliwe), czyli na wielokulturowości, a zatem pretendujący do miana imprezy sztandarowej, był właśnie kameralnym pochyleniem się nad przeszłością. Czy to dobrze?

Ewidentnie dało się odczuć brak "kulturalnego hitu". Widowiskowy spektakl Antagon Theater Aktion, wystawa Jacka Waltosia czy recital Jonathana Plowrighta owszem, były ważne, ale tak samo pasowałyby do zwykłych rocznych planów wystawowych galerii lub bardziej branżowych imprez. Czy taka strategia doboru przedsięwzięć nie doprowadzi przy kolejnych edycjach do zatarcia samej idei łódzkiego festiwalu, a pośród innych imprez w kraju - jego wyjątkowości?

Wielokulturowość to pojemne hasło. Poruszane w kontekście twórczości Paula Celana czy Josifa Brodskiego (stosunek do minionych pokoleń, relacje z obcymi) zyskało z kolei duży stopień uniwersalności. Choć były i momenty gorsze. - Nie mamy pieniędzy na remont kamienic, bo wszystko inwestujemy w kulturę i zapraszamy młode pisarki, by nam mówiły o normach- trzeźwo i celnie podsumował ktoś z publiczności część rozmowy podczas spotkania "Młodzi idą w miasto", gdy mowa była o przemianach pokoleniowych.

Podtytuł festiwalu to "Powroty". Ale jak długo można żyć przeszłością? Festiwal o takiej formule powinien być jak fabryka - tworzyć dobra kultury i udostępniać je na miejscu. Rok temu nie wykorzystano szansy. "Ziemię obiecaną" Jana Klaty grają we Wrocławiu. Teraz, przy wręcz głodowym budżecie, szans na podobne przedsięwzięcie nie było.

Jaka była reakcja ogólnopolskich mediów na ŁCK? Zapowiedzi - tak. Relacje - pustka. Pisano o balecie Borisa Ejfmana, ale po warszawskim spektaklu. Na liście wrześniowego tournee Łódź znajdowała się dalej. Nie dopisała też frekwencja. W halach filmowych na Łąkowej, gdzie goszczono teatry, wieczorami było po prostu pustawo.

Łódź Czterech Kultur nie była podróżą papierową łódką (logo festiwalu) po parkowym stawie, ale ekscytującym rejsem też bym jej nie nazwał. Lecz jeśli ktoś uważa, iż za 550 tys. zł można dziś zrobić liczący się w kraju festiwal, a głównie takie powinna mieć Łódź, ten jest w błędzie. Można czekać aż ŁCK z kolejnymi edycjami się rozwinie. Ale to czekanie zaczyna być nudne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto