Ferie zimowe w Łodzi. Czy będzie lockdown na ferie zimowe? Czy będą działać wyciągi? Odpowiadamy, co robić w ferie?

Całkowitą zmianę szkolnego kalendarza premier Mateusz Morawiecki ogłosił w ostatnią sobotę (21 listopada). Zamiast jak co roku czterech terminów ferii dla różnych województw ułożonych od połowy stycznia do końca lutego, ferie zimowe 2021 skomasowano w jednym terminie od 4 do 17 stycznia. Ponieważ wolne dni mają nastąpić bezpośrednio po feriach świątecznych, dzieci będą mieć prawie miesiąc wolnego! W sumie przerwa w nauce ma trwać od 23 grudnia 2020 do 17 stycznia 2021.

Dlaczego ferie zimowe 2020/2021 we wszystkich województwach odbędą się w jednym terminie?
„By ruch turystyczny był jak najmniejszy” - wyjaśnił intencje rządu premier.

Według rządu najbliższe ferie mają to być inne niż dotychczas: bez wyjazdów na narty, zorganizowanych zimowisk, a nawet z zakazem przemieszczania się do innych miast i krajów.

„Tegoroczny wypoczynek będzie się różnił od pozostałych. Dzieci i młodzież pozostaną w domach” - wyjaśnił komunikat rządowy.

Zabrzmiało to tragicznie. Jednak wkrótce okazało się, że wiele rzeczy może się jednak zmienić. Już w poniedziałek pojawiła się informacja, że wyciągi narciarskie będą mogły zostać otwarte.

Pierwszy wyciąg narciarski w Polsce ruszył już w czwartek w Szczyrku. Obowiązuje na nim zakrywanie ust i nosa oraz dystans społeczny. Naśnieżanie stoków zaczęły już nawet Polskie Koleje Linowe.

Otwarte wyciągi mieszkańcom regionu łódzkiego niewiele dadzą. Do 17 stycznia w całym kraju zamknięte mają być bowiem hotele, pensjonaty i restauracje. To oznacza, że zimowe atrakcje w górach będą dostępne tylko dla dzieci z województw południa Polski. Pojechanie z Łodzi na jeden dzień w góry na narty jest w teorii możliwe, ale z dziećmi praktycznie niewykonalne.

Pojawił się jeszcze pomysł, by kwestia nart uregulowana była odgórnie i wyciągi zostały zamknięte sprawiedliwie w całej Europie. Jednak mało prawdopodobne by do tego doszło, bo poszczególne kraje mają różne priorytety i inne poziomy zakażeń.

Wszystko jednak może się zmienić, zarówno na lepsze jak i na gorsze. Górale już zapowiadają protesty, a nawet możliwość blokady zakopianki. Sytuacja jest płynna i zapowiedziane rozwiązania mogą być finalnie zupełnie inne. Tak zdarzało się już wielokrotnie w czasie tej epidemii, decyzje zapadały często w ostatniej chwili.

Nowe ferie to kłopot organizacyjny i problem dla rodziców. Z obecnych przepisów nie wynika możliwość wypłaty zasiłku opiekuńczego dla dzieci w czasie planowych zimowych ferii. To jednak łatwo może się jeszcze zmienić.

Nie wiadomo też, czy w ferie będą organizowane półkolonie. Biorąc pod uwagę intencje rządu takich zajęć raczej nie będzie. Łódzki magistrat czeka jednak na decyzję ministerstwa edukacji. W razie potrzeby może zorganizować zajęcia nawet na ostatnią chwilę.

Nowy termin ferii pokrywa się z egzaminami zawodowymi w technikach i "branżówkach”, ale tak samo było też w ubiegłych latach. Ze względu na epidemię Centralna Komisja Egzaminacyjna pozwoliła w tym roku przesunąć egzaminy zawodowe na maj lub czerwiec, ale skorzystała z tego tylko co 60. szkoła. Uczniowie techników wolą bowiem sprawy zawodowe załatwić zimą i wiosną zająć się już tylko maturą.

Region łódzki nie jest potentatem w wypoczynku zimowym, ale co roku jakaś grupa osób z innych regionów wykorzystywała ferie na krótki city break w Łodzi lub zwiedzanie regionalnych atrakcji. Teraz tych osób nie będzie. Można się spodziewać, że skoro w ferie dzieci mają siedzieć w domach, to takie obiekty jak Termy Uniejów czy Aquapark Fala nadal zostaną zamknięte.

Paradoksalnie zakaz przemieszczania się może sprzyjać tym nielicznym przedsiębiorcom z regionu łódzkiego, którzy związani są z zimową rekreacją.

Wielkim „wygranym” domowych ferii może być MOSiR. Dwa łódzkie lodowiska kryte: Bombonierka i Retkinia działają cały czas, bo jesienny lockdown lodowisk nie dotyczył. Jeśli przepisy pozwolą, lodowiska będą działać też w ferie. Nie jest jednak wykluczone, że przy porządkowaniu zimowego sportu ktoś o czynnych lodowiskach sobie przypomni i w końcu je wyłączy.

Na zimowych gości liczą właściciele wyciągów w okolicy Łodzi. W informacji Góry Kamieńsk można usłyszeć, że przygotowania do sezonu trwają i jeśli pogoda pozwoli, to wyciągi mają ruszyć.

Także Marek Zajączkowski, właściciel skiparku na zgierskiej Malince też chciałby uruchomić wyciągi. Jak podkreśla zgierskie wyciągi są orczykowe i jeździ się na nich pojedynczo. Dlatego w czasie epidemii są one bezpieczniejsze niż wieloosobowe kanapy stosowane w dużych kurortach. Jednak nie wiadomo, czy ten aspekt zdrowotny rządzący wezmą pod uwagę.

- Wyciągi są przygotowywane, chciałbym je otworzyć. A czy zima i przepisy pozwolą, to zobaczymy – mówi Zajączkowski.

Taki układ ferii daje jednak szansę na odpoczynek studentom. Termin wyznaczają bowiem uczelnie. Na Uniwersytecie Łódzkim jest to ostatni tydzień lutego, a jeśli studenci nie mają egzaminów poprawkowych, wolne trwa aż do 8 marca.

Jest szansa, że studentom uda się przeczekać branżowe lockdowny i pod koniec zimy skorzystać z dobrych ofert spragnionej klientów branży.