Fashion Week: 50 pokazów w jeden weekend w Manufakturze

- Fantastyczne wydarzenie. Moda fascynuje każdego, a Łódź jest miejscem, gdzie ona dosłownie wisi w powietrzu - mówiła modelka Karolina Malinowska, która poprowadziła otwarcie pokazów w piątek. - Cieszę się, że na takie imprezy w końcu mogę chodzić w Polsce. Łodzianie są kreatywni i może dzięki takim wydarzeniom wyrośnie nam kilku nowych projektantów. Choć tygodnie mody od kuchni to jeden wielki bałagan, miło się je wspomina.

Podczas święta mody zaprezentowali się studenci ASP oraz finaliści Międzynarodowego Konkursu Złota Nitka. Na wybiegu pojawiły się modelki w kreacjach zaprojektowanych przez Wiolettę Wołczyńską, Grzegorza Gonsiora, Kamilę Gawrońską-Kasperską, Asię Wysoczyńską, Wojtka Haratyka, Połoz&Biadasz i Małgorzatę Wójcicką.

Otwarte były showroomy projektantów, zorganizowane na wzór zachodnich concept store. Dzięki temu łodzianie mieli okazję kupić unikatowe i niepowtarzalne stroje oraz kreacje. Kto nie chciał kupować, mógł osobiście porozmawiać z projektantami i zasięgnąć cennej rady.

Część pokazów zorganizowały firmy odzieżowe, które mają swoje sklepy w Manufakturze. - Modelki pokazały, jak można się fajnie ubrać. Dzięki temu każdy może wejść do wybranego sklepu w naszej galerii handlowej i ubrać się tak, jakby wyszedł prosto z wybiegu - mówi Joanna Karpińska, rzeczniczka prasowa Manufaktury.

Niesamowitą okazją do podziwiania kobiecych kształtów były niezwykle atrakcyjne wizualnie pokazy bielizny podczas sobotnich "Nocnych zakupów". Łodzianie mieli też okazję skorzystać z atrakcyjnych zniżek w butikach.

W sobotę goście Manufaktury zostali przeniesieni w scenerię Nowego Jorku. W galerii handlowej wyrósł Central Park, a alejki ze sklepami przeobraziły się w słynną Piątą Aleję. Nowojorski klimat podsycił koncert jazzu tradycyjnego w wykonaniu kapeli Dixie Friends. Panie mogły skorzystać też z warsztatów Akademii Stylu Elle.

Materiały przygotowane we współpracy z magazynem "Elle"