Eksmisja została przeprowadzona w obecności policji. Na polecenie komornika sądowego we wtorek rano firma przewozowa zaczęła wynosić wszystkie rzeczy 60-latka do ciężarówki. Andrzej Ritmann, rzecznik Izby Komorniczej w Łodzi mówi, że eksmisja odbyła się zgodnie z orzeczeniem sądu.
Policja otrzymała informacje, że w mieszkaniu mogą znajdować się niebezpieczne materiały. Dlatego na miejsce przyjechało również kilka radiowozów policji.
Sąsiadka eksmitowanego mówi, że mężczyzna jakiś czas temu protestował na pl. Wolności. Straszył, że w polonezie ma bombę. Protestował, bo podobno nikt nie chciał opatentować jego wynalazków. Z tego powodu przez sąsiadów był nazywany bombiarzem.
Eksmisja przebiegła spokojnie. W chwili wejścia komornika do mieszkania lokatora nie było wewnątrz. Zjawił się godzinę później. Policja odwiozła go do schroniska dla bezdomnych.
Od 2011 roku po zmianie przepisów eksmisja z mieszkania możliwa jest także zimą. Minusowe temperatury nie mają już znaczenia.
Andrzej Ritmann zwraca uwagę na niedoskonałość przepisów. Według komornika prawo pozwala obecnie na nierówne traktowanie lokatorów. Historia 60-latka jest właśnie przykładem takiej niesprawiedliwości. Lokatorzy są podzieleni na dwie kategorie chronionych i nie chronionych przed eksmisją "na bruk". Chronione są np.
kobiety w ciąży i osoby obłożnie chore. Lokalu socjalnego nie dostaną osoby, których mieszkanie nie wchodziło w skład zasobów gminnych. Rodzi się więc pytanie o zgodność z konstytucją. Konstytucja, ze względu na zasadę równości wobec prawa, nie różnicuje praw człowieka i obowiązku zapewniania ochrony w zależności od statusu zajmowanego mieszkania.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?