Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eduards Visnakovs - nowy idol kibiców Widzewa

Paweł Hochstim (opr.wm)
Eduards Visnakovs w debiucie zapewnił Widzewowi pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Eduards Visnakovs w debiucie zapewnił Widzewowi pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Krzysztof Szymczak
Eduards Visnakovs stał się idolem kibiców Widzewa już po pierwszym meczu rozegranym w barwach łódzkiej drużyny. Trudo się dziwić, skoro jego dwa efektowne gole w meczu przeciwko Zawiszy Bydgoszcz zapewniły Widzewowi pierwsze ligowe zwycięstwo.

W ostatnim czasie żaden z piłkarzy Widzewa nie zaskarbił sobie sympatii kibiców tak szybko. Ale Łotysz Eduards Visnakovsna na to zasłużył, bo, po pierwsze, zdobył dwa gole, które dały drużynie zwycięstwo, a po drugie - trafił do Widzewa w ostatniej chwili dzięki jednemu z kibiców, łódzkiemu biznesmenowi Grzegorzowi Waraneckiemu, który sfinansował jego zatrudnienie. To już przed meczem sprawiło, że kibice bardzo w niego uwierzyli.

Zobacz galerię zdjęć z meczu Widzew - Zawisza, w którym zadebiutował Eduardas Visnakovs!

Visnakovs, którego koledzy z drużyny nazywają „Wiśnia” ma cechy, które powinny sprawić, że Łotysz zrobi karierę w T-Mobile Ekstraklasie. Na boisku wyróżnia się szybkością i łatwo wyprzedza obrońców. A jakie są tego konsekwencje boleśnie przekonali się obrońcy i bramkarz Zawiszy.

Taki piłkarz jak Eduardas Visnakovs Widzewowi był bardzo potrzebny. Kibice Widzewa już widzą w nim snajpera na miarę Marka Koniarka lub przynajmniej Marcina Robaka. Jednak Visnjakovs woli porównania do swojego rodaka Artjoma Rudnevsa, który był gwiazdą Lecha Poznań, a teraz strzela gole dla Hamburgera SV. Eduardas Visnakovs kiedyś występował z Rudnevsem w reprezentacji młodzieżowej Łotwy i chce z nim walczyć o miejsce w reprezentacji.

Znając limit zarobków dla nowych piłkarzy, który nałożyła na Widzew Komisja Licencyjna PZPN, trener Mroczkowski nie mógł nawet marzyć, że do Widzewa trafi piłkarz tej klasy co Eduardas Visnakovs.

Niewiele brakowało, by "Wiśnia" jednak nie grał w Widzewie. Po kilku dniach testów w Łodzi zdecydował się wyjechać do Bełchatowa. Trener PGE GKS Kamil Kiereś szybko zorientował się, że to dobry piłkarz i chciał go zatrudnić. Jednak negocjacje z menedżerem Visnakovsa zakończył się fiaskiem i piłkarz wrócił do Łodzi. Tu warunki transferu miał już omówione.

Oby w sobotnim meczu z Koroną "Wiśnia" potwierdził swoje umiejętności i znów pomógł Widzewowi w zwycięstwie.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto