Druga porażka w Eurolidze: Asseco Prokom Gdynia 73:80 Caja Laboral Vitoria

Wczoraj Gdynię odwiedził dyrektor wykonawczy Euroligi Jordi Bertomeu. Związane było to z przyznaniem klubowi licencji "A" na Euroligę. Dzięki tej licencji klub dołączył na stałe do elity europejskich klubów i ma zagwarantowaną grę w Eurolidze na następne sezony bez względu na to, czy zostanie mistrzem Polski czy nie.

W czasie przedstawienia zespołów, prezes Asseco Prokomu wręczył Davidowi Loganowi upominki. Ponieważ Logan nie mógł uczestniczyć w obchodach 15-lecia klubu, odebrał je dopiero teraz. A w Gdyni nikt nie ma przecież wątpliwości, że jest on jednym z najważniejszych graczy w historii klubu.

Goście z Hiszpanii prowadzili niemal przez cały mecz. Pierwszą kwartę wygrali pięcioma punktami za sprawą znakomitej celności w rzutach za trzy punkty. W drugiej kwarcie Caja odskoczyła szybko na 11 punktów i cały pozostały czas kwarty zawodnicy Asseco poświęcili na gonienie wyniku. Udana końcówka meczu pozwoliła na zmniejszenie przewagi rywala. Na przerwę Mistrz Polski schodził przegrywając jedynie 38:41.

Trzecia kwarta to niemal bliźniacza kopia poprzedniej części gry. Z drobną różnicą - zespół z Vitorii osiągnął w niej aż 16-punktowe prowadzenie i gdynianie potrafili zniwelować tę przewagę jedynie do ośmiu punktów. W czwartej kwarcie było dużo walki i celne rzuty za trzy z obu stron. Z naszej strony próbowali Giddens i Jagla, ale Oleson, Teletovic i Huertas nie pozwalali Prokomowi odrobić straty. Pod koszami natomiast niepodzielnie rządził Barac. Pozwolili mu na to Hrycaniuk i Varda, którzy mieli w środę wyraźnie gorszy dzień. W końcówce Asseco miał jeszcze szansę na remis, a może i zwycięstwo, ale niecelne rzuty z łatwych pozycji i głupie straty w końcówce sprawiły, że Gdynianie po raz drugi w tym sezonie przegrali w Eurolidze.

Czytaj codziennie: MMTrojmiasto.pl/Sport