Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Donatan: Przez ostatnie pięć lat nie miałem wakacji [Rozmowa MM]

redakcja
redakcja
mat. pras.
Z autorem płyty "Równonoc" rozmawiamy o jego popularności, słowiańskich motywach i rezygnacji z wykształcenia.

lead: Z Donatanem, autorem głośnej płyty Równonoc, rozmawiamy o słowiańskiej duszy, medialnym szumie i...kryzysie oświaty. Zdjęcia wszystkie do podpisania jako mat. prasowe - jeśli chcecie więcej można wziąć z jego profilu na fb, bo sić zgodził
Mówi o sobie, że jest stuprocentowym Słowianinem. Ma polsko-rosyjskie korzenie i postanowił złożyć ukłon kulturze przodków - połączył hip-hop ze słowiańskim folklorem, czym wzbudził zachwyt i potrząsnął muzyczną sceną. Ma na koncie współpracę przy 45 polskich płytach w tym ośmiu złotych. Jego autorski debiut pokrył się potrójną platyną, a teledysk do tytułowej Równonocy obejrzało ponad 14 milionów osób.

Jest pasjonatem i pracoholikiem - dla muzyki rzucił studia, a swoje pierwsze studio nagraniowe stworzył w wynajmowanym mieszkaniu. Chociaż cieszy go sukces i rosnąca sprzedaż płyty, nie gwiazdorzy i nie prowokuje zamieszania wokół swojej osoby.

Naprawdę nazywa się Witold Czamara. Urodził się 28 lat temu w Krakowie. Przed Wami Donatan.

2 lata to szmat czasu - tyle mniej więcej pochłonęła Równonoc. Zaczynając ten projekt zakładałeś, że tyle może potrwać? Wyznaczyłeś sobie deadline?

Problem z ustaleniem, kiedy zakończę projekt wiązał się z tym, że poza mną w płytę zaangażowanych było ponad 30 innych osób. Byli to wykonawcy, którzy na co dzień mieli swoje płyty, koncerty itd. Dlatego wiedziałem, że czas oczekiwania może być przy tej płycie dość długi.

Zgromadzić górną półkę polskiego hip-hopu zapewne nie było łatwo. Musiałeś się sporo nagimnastykować, żeby utrzymać projekt w ryzach?

Zaprosiłem na płytę przede wszystkim moich kolegów, z którymi pracowałem już wcześniej. Samo zaproszenie i przekonanie do projektu nie było trudne, natomiast czas oczekiwania i "poganianie", to już zupełnie inna sprawa [śmiech].

Od razu wiedziałeś, kogo chcesz usłyszeć na swojej płycie? Tworzyłeś bity z myślą o konkretnym głosie?

Nie, ja muzykę zawsze tworzę kierując się tylko i wyłącznie wewnętrznym głosem. Po tym jak miałem już całość muzyczną decydowałem do kogo wyślę konkretna muzykę.

Jak raperzy reagowali na pomysł "słowiańskiego bitu"? Były problemy z przekonaniem kogoś do współpracy?

Z przekonaniem nie, odmówiły mi tylko dwie osoby z powodu braku czasu. Wiadomo, że pomysł słowiańskiego brzmienia wtedy wydawał się dość ekscentryczny, natomiast jakichś ogromnych kontrowersji to nie wzbudziło. Hip-hop to jednak bardzo plastyczna muzyka, która niczego się nie boi [śmiech].

Równonoc jest powiewem świeżości na polskiej scenie muzycznej. Do tej pory eksploatowano muzycznie folklor, ale były to raczej inspiracje ludowymi przyśpiewkami albo góralskimi tradycjami - folk był przaśny albo całkowicie komercyjny. Ty sięgnąłeś po słowiańskie melodie - nie obawiałeś się ryzyka, że to się nie przyjmie?

Nie myślałem o tym. Równonoc traktowałem jako moją płytę autorsko-producencką, która będzie bazowała przede wszystkim na nowatorskim koncepcie. To miłe, że dziś mam potrójną platynę, a płyta cieszy się dużą popularnością, ale byłbym z siebie tak samo zadowolony, jeżeli obeszło by się bez tego splendoru.

Pomysł okazał się strzałem dziesiątkę, a płyta pokryła się platyną. Co Twoim zdaniem w największym stopniu zadecydowało o takim sukcesie - niezwykły klimat muzyki przodków, znane nazwiska, czy piękna Luxuria?

Wszystko, to jak w zegarku – każdy był trybem w tej machinie. Ja spinałem to klamrą i muzyką oraz pomysłem. Natomiast i wykonawcy, i Luxuria, i klipy, a nawet okładka, wszystko to jest elementem jednej całości.

A w ogóle skąd taka podróż do korzeni? To zew słowiańskiej duszy?

Tak, dokładnie. To chęć pokazania naszej muzyki i takie głośne zakomunikowanie, że jesteśmy i mamy z czego być dumni.

Przygotowywałeś się szczególnie do Równonocy? Czytałeś o Słowianach, słuchałeś tradycyjnej muzyki, czy zdałeś się na instynkt? A może przypomniałeś sobie wykłady z kulturoznawstwa, z którym miałeś przygodę?

Czytałem różne opracowania, korzystałem z internetu, książek, filmów, jak również z moich własnych obserwacji. Tak naprawdę, Równonoc nie jest przeładowana jakimś dydaktyzmem, to po prostu płyta o słowiańskiej duszy.

Jak wyglądała współpraca z zespołem Percival? Oni doskonale poruszają się w temacie muzyki słowiańskiej, dla Ciebie była to nowość. Były jakieś spięcia?

Nie, oni są plastycznymi muzykami. Praca przebiegała dobrze. Wcześniej rzadko pracowałem z żywymi instrumentami, dzięki tej współpracy nauczyłem się kierować procesem twórczym przy nagrywaniu muzyków sesyjnych.

Mówi się o nowym nurcie - słowiańskim rapie. Zamierzasz wykorzystać tę niszę i kuć żelazo póki gorące? Będzie "Równonoc 2"?

Nie, nie mam zamiaru odcinać kuponów i starać się na siłę wozić na tym, co raz wymyśliłem. Zostawię to ludziom mniej kreatywnym, ja mam pomysły na kolejne projekty zupełnie inne niż Równonoc.

Czego i kiedy możemy się w takim razie spodziewać z Twojej strony? Sięgniesz jeszcze po coś etnicznego, by nie powiedzieć orientalnego, czy wrócisz do dobrze znanych zachodnich klimatów?

Nie chcę zdradzać, powiem tylko tyle, że pracuję nad dwoma projektami, z których każdy jest inny i specyficzny.

No dobrze, ale Donatan nie pojawił się z Równonocą, choć ta na pewno przyniosła Ci popularność poza światem rapu. Współpracowałeś z wieloma znanymi wykonawcami, z której płyty jesteś najbardziej zadowolony?

Z każdej. Z Równonocy chyba najbardziej bo jest w pełni moja. Natomiast moja muzyka pojawiła się na 45 polskich płytach i dziś ciężko mi powiedzieć, która lubię najbardziej.

W świecie muzyki jesteś szanowanym producentem, ale nie chwalisz się szczególnie swoimi osiągnięciami. Niemal legendą owiana jest Twoja współpraca z zachodnimi raperami - trochę dodatkowego szumu nie przysłużyłoby się Twoim rodzimym produkcjom?

Ja nie robię szumu, to że media chcą pokazywać mnie, jest wynikiem tego, że upiekłem pyszny tort, a oni chcieliby kawałeczek tego tortu dla siebie. Dopóki idzie to w parze z tym, co mnie jest potrzebne, będę ich tym tortem częstował, natomiast szum mi nie potrzebny. Ja jestem producentem, robię muzykę. Nie muszę chodzić w sukience z mięsa ani skandalizować czy świecić z okładki Pani Domu [śmiech].

Podobno jesteś pracoholikiem. Ciągle w rozjazdach, koncerty, wywiady, promocje. Złapać Cię ciężko. Jak w takim razie wypoczywa Donatan?

Przykra prawda jest taka, że Donatan nie wypoczywa. Od 5 lat nie byłem na wakacjach ani urlopie i nie zanosi się na to, żeby kolejne 5 przebiegało inaczej.

Włożyłeś dużo pracy i poświęcenia, żeby być tu, gdzie jesteś. Twoja rodzina ma wieloletnie tradycje akademickie. Nie żal Ci studiów?

Wykształcenie dzisiaj się bardzo zdewaluowało. Kiedy mój pradziadek skończył studia w 1922 roku był jednym z 75 studentów z jego wydziału. Wtedy to było coś, co wyróżniało i faktycznie determinowało znalezienie pracy i posady. Jaki sens mają studia dzisiaj? To jak chwalenie się telefonem komórkowym - poco, skoro każdy go ma? Kiedy młodzi ludzie zrozumieją, że dzisiaj magister to tylko i wyłącznie presja społeczna będzie im łatwiej żyć i będzie im mniej przykro.

Zobacz materiały o wydarzeniach w Łodzi

Miss Uni MeduGdzie na weekend?Łódź bez reklamWnętrze Roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto