Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cztery szczeniaki otrute pod Aleksandrowem Łódzkim. 2 tys. zł nagrody za wskazanie sprawcy

Redakcja
Ktoś ciężko otruł i podrzucił w lesie pod Aleksandrowem Łódzkim cztery zdychające szczeniaki. Burmistrz daje 2 tys. zł za wskazanie sprawcy. Ale nie jest pewne, czy się go uda odnaleźć.

Cztery otrute szczeniaki zostały podrzucone do lasu we wsi Sanie pod Aleksandrowem Łódzkim prawdopodobnie w niedzielę wieczorem. Ich obecność odkryto w poniedziałek rano, gdy do jednej z posesji przyszedł skomlący psiak.

- To on zaprowadził ludzi do pozostałych, dużo bardziej chorych szczeniaków - mówi Katarzyna Rezler, pełnomocnik burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego ds. zwierząt.

Kolejne kundelki wieku około sześciu lub siedmiu miesięcy leżały w lesie. Początkowo jeszcze się ruszały, ale ich stan zaczął się pogarszać.

Na miejsce wezwany został weterynarz i policja. Pieski trafiły do lecznicy weterynaryjnej Tomvet Psiakowo w Łowiczu.

Niestety w poniedziałek wieczorem jeden z piesków zdechł. Kolejny jest w stanie bardzo ciężkim i rokowania są złe. Największe szanse na przeżycie ma dzielny szczeniak, który poszedł po pomoc.

Lekarze ustalili, że zwierzęta nie są chore na chorobę zakaźną. Najprawdopodobniej przyczyną było zatrucie jakąś substancją.
- To mogło być cokolwiek od pestycydów po jakąś trutkę - mówi Rezler. - Po tych przeżyciach pieski są w kiepskim stanie psychicznym. Jeśli wyzdrowieją, chcemy dla nich znaleźć jak najszybciej nowy dom.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Tymczasem trwa szukanie sprawcy, bo psy nie zatruły się same. Sprawcy może grozić nawet do pięciu lat więzienia.

- Policja poszukuje właściciela tych zwierząt oraz świadków, którzy mogą przyczynić się do ustalenia sprawcy - mówi podkom. Magdalena Nowacka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. Informacje o zdarzeniu można zgłaszać do policji w Aleksandrowie Łódzkim, tel. 42 613 75 60.

Za wskazanie sprawcy burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Jacek Lipiński zaoferował 2 tys. zł nagrody.

Jedna nie będzie to łatwe. - Na pewno nie jest to ktoś miejscowy. Takich psów nikt w okolicy nie widział - ocenia Katarzyna Rezler.- W naszej gminie 99 proc. psów jest zaczipowanych, można szybko namierzyć właściciela. Ludzie nauczyli się takich rzeczy nie robić.
Z drugiej strony psy zostały podrzucone w lasku, do którego nie jest łatwo trafić z głównej drogi. To oznacza, że mógł to zrobić ktoś znający ten teren.

Na dodatek to kolejne już skrzywdzone psy podrzucone ostatnio w Saniach. Jesienią ubiegłego roku ktoś zastrzelił Zarę i Lunę - dwa psy, które uciekły przez dziurę w płocie z jednej z posesji we wsi. Zostały znalezione kilka tygodni później w pobliskim rowie. Były zastrzelone, a ich ciała przykryte.

Wtedy też burmistrz wraz z rodziną oferowali nagrodę: w sumie aż 7,5 tys. za wskazanie sprawcy. Jednak do dziś nikogo w tej sprawie nie zatrzymano.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto